Lato

Lato

 

Nareszcie wakacje. Może teraz odpocznę. Na Mistrzostwach Świata nabawiłem się tylko rozstroju żołądka. Dopiero w ćwierćfinałach piwo mi smakowało. Jak Niemcy przegrali z Włochami. Drugie wypiłem ze smakiem jak makaroniarze wygrali finał z żabojadami. Ale teraz jest spokój. Nie ma żadnych zawodów, przerwa w obradach Rady Miejskiej Jeleniej Góry, świeci słońce, nic tylko odpoczywać. Już się trochę zjarałem. Na balkonie jak wieszałem pranie. Ach jak przyjemnie patrzeć jak dzieci się kąpią w basenie. Tylko to dmuchanie tych pontonów na ogrodzie to nie na moje płuca. I namiot trochę ciasny jak na cztery osoby. Noce ździebko chłodne na pełnienie warty przed namiotem. Teściowa nie chce mnie zluzować, poszedłbym sobie na jakiś program nocny. Grill też mi już wychodzi bokiem. Codziennie muszę zmieniać przyprawy i scenografię, żeby się poczuć jak nad morzem. Ale co mi tam, sezon na grzyby się rozpoczyna. Pojadę sobie do lasu dla odmiany. Do Siedlęcina. Jak będzie mi nudno, to pogram w badmintona czy piłkę plażową. Na stadionie wojskowym lub Budowlance. Oczywiście jak zwykle wygram. Dzieciom dam po czerwonym lizaku i zdejmę z boiska. Zrobię im za to wycieczkę pociągiem, żeby pamiętali co to wakacje. Do Szklarskiej Poręby i z powrotem. Za to w niedzielę pojedziemy z całą rodziną na Balaton. Do Staniszowa. Albo na glinianki. Tylko znów będę musiał leżeć na brzuchu, bo sobie wstydu narobię jak się tak napatrzę… Miesiąc zleci jak z bicza strzelił, ale będzie co wspominać cały rok. Zwłaszcza lody z wody. I najważniejsze, że zaoszczędzę 1.500 zł. Wsadzę na procent i będę miał na następne wakacje.

Grzegorz Niedźwiecki

Jelenia Dziura

Jelenia Dziura

Nie podoba mi się ten tytuł. Bardzo niepatriotycznie pisać tak o swoim mieście. Ale co ja mam zrobić, skoro tu się urodziłem, tu jestem radnym, a nie mam praktycznie żadnego wpływu na losy Jeleniej Góry. Inne gminy się rozwijają, ściągają inwestorów, dbają o swoich mieszkańców, a nasze władze zasypiają gruszki w popiele. Oto przykład. Służby pana Prezydenta Józefa Kusiaka przygotowały projekt nowelizacji uchwały w sprawie zasad usytuowania miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych oraz ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa), przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży jak i w miejscu sprzedaży /…/. Generalnie intencją autorów projektu jest ograniczenie limitu punktów sprzedaży alkoholu do minimum wyznaczonego przez ustawodawcę. W praktyce oznacza to tworzenie oligopolu, gdzie działa niewielu dużych oferentów i wielu małych nabywców. Takie reguły można wprowadzać w krajach wysoko rozwiniętych, tam gdzie bezrobocie jest małe, a ci, którzy nie pracują mają zagwarantowane świadczenia socjalne. W naszym kraju/mieście jedynym słusznym ekonomicznie rozwiązaniem i szansą dla mieszkańców jest rozwijanie rynku polipolu, gdzie działa wielu małych oferentów i wielu małych nabywców. Gdzie nie ma barier wejścia i wyjścia z rynku. Faworyzowanie tylko dużych i już istniejących podmiotów jest sprzeczne z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów. Nie przekonują mnie tłumaczenia pani naczelnik Wydziału Rozwoju Gospodarczego Elżbiety Kopeckiej-Malary, że zbyt duże nasycenie i rozdrobnienie „sklepów monopolowych” powoduje to, że przedsiębiorcy kombinują i po roku koncesje scedowują na członków rodziny lub znajomych. A ileż oni mogą na tym zarobić? Ja miałem budkę z piwem i wiem jaki to lekki chleb. Miał kolega Krzysiek N. obok knajpę w „śmietniku” i musiał zamknąć. Panu Piotrowi Ł. na ul. Groszowej Urząd narzucił stawkę czynszu jak dla lokali handlowych zamiast niższą, obowiązującą przedsiębiorców prowadzących działalność gastronomiczną, bo też trzeba go wykończyć. Mój kuzyn Paweł N. zostawił hangar na ul. Wiejskiej i wyjechał z całą rodziną do Irlandii, bo tu mu nie pozwolili robić interesu. To bezczelność posądzać podatników o oszustwo; to arogancja władzy. To urzędnicy oszukuję, ograniczają koncesje – zezwolenia na handel alkoholem, to skrajny i najświeższy przykład, ale podobnie jest z koncesjami na taksówki, pozwoleniami na budowę itp. To jest furtka do spekulacji i korupcji dla urzędników. Najlepiej skomplikować przepisy i stosować uznaniowość. Bo oni tylko muszą mieć pracę, jakby był wolny rynek, to poszliby na bruk. Nie przekonują mnie tłumaczenia, że to nie przyzwoite, amoralne. A niech handlują i chleją wszyscy. Powinniśmy być zadowoleni, każdy zarabia. Policjanci, Straż Miejska – zarabiają na mandatach, na izbach wytrzeźwień. Pogotowie, szpitale mają pracę. Psycholodzy, terapeuci i schroniska dla bezdomnych. Komisy, lombardy i komornicy. Skupy złomu, huty i papiernie. MPGK, gipsownie i zakłady pogrzebowe. Browary, gorzelnie i rozlewnie. Miasto na koncesjach i urzędy skarbowe. Media, bo mają o czym pisać. Jest ruch w interesie, same korzyści. Co nam po Mc Donaldach, hipermarketach poza estetyką? Jaką mamy gwarancję, że tam wydany publiczny pieniądz będzie krążył w lokalnym obiegu? Pomijam już, że zatrudnione tam dziewczyny, zapocone uwijają się w ukropie za marne grosze i na pewno nie stymuluje to naszego rozwoju. Nie przekonuje mnie tłumaczenie, że picie i handel alkoholem to nie humanitarne, że to bulwersuje opinię publiczną. Dlaczego Rada Miejska Jeleniej Góry nie podejmie uchwały – apel do władz państwowych o wycofanie wojsk polskich z Iraku? Interes na alkoholu jest brudniejszy od interesu bronią i ropą? Handel alkoholu jest gorszy od handlu śmiercią? Miasto jest kompletnie nieprzyjazne swoim mieszkańcom. Poprzez takie właśnie decyzje wygania się tubylców do Irlandii i doprowadza pomału do katastrofy demograficznej w naszym mieście. Tam ponoć firmę można otworzyć w ciągu 48 godzin wypełniając prosty druczek na poczcie, a u nas. Tolerancja dla gejów i lesbijek, ale zero tolerancji dla pracy! Rada Miejska Jeleniej Góry swoją demokratyczną większością zajmuje się uchwalaniem zmian nazewnictwa ulic i psimi odchodami. Zasłużony pracownik Jeleniogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej – radny SLD Stanisław Konat uprawia lobbing wnioskując o nadanie JSM zasłużonego dla miasta Jeleniej Góry, czy to nie absurd? Promować przedsiębiorstwo, które drenuje mieszkańców z ich ostatnich pieniędzy? Wychodząc z tego założenia należałoby Celwiskozę pośmiertnie uhonorować – dłużej działała i więcej emerytów wykształciła. Albo to. Cztery miesiące temu, Wojewoda Dolnośląski Krzysztof Grzelczyk stwierdził nieważność 18 paragrafów oraz wszystkich załączników uchwały Rady Miejskiej Jeleniej Góry w sprawie regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków na terenie miasta Jelenia Góra. Zastępca Prezydenta Józef Sarzyński mówi, że wszystko jest w porządku – WODNIK zdjął logo z wniosków i zawiera umowy na poprawionych przez siebie formularzach. Moim zdaniem robi to nielegalnie. Prezes Stanisław Dziedzic przekracza swoje uprawnienia, albowiem Wojewoda nie zmienił uchwały i nie pouczył, co należy zrobić, tylko unieważnił większość regulaminu, a tylko rada gminy jest władna uchwalić taki kompleksowy regulamin To tak jakby odkręcić dwa koła w samochodzie i powiedzieć, że auto może jechać dalej. Myślę, że Zastępca Prezydenta Józef Sarzyński powinien iść w ślady kolegi Bogusława Gałki i podać się do dymisji, lub przejść na zasłużoną emeryturę. Niektórzy bezduszni decydenci mają po kilka etatów, a bezrobotnych śmieją nazywać nieudacznikami.

Wkrótce wybory samorządowe. Większość mieszkańców albo wyjechała, albo została dostatecznie zniechęcona do wyborów. Pójdą na pewno głosować urzędnicy. Pójdą wiadomo na kogo. Na gwaranta status quo. Inni zastosują się do wskazówek dyspozycyjnych żurnalistów. Jeżeli ludzie się nie obudzą, to powiem bez pruderii – Pipidówka będzie coraz większa. Nie zmieni tego Aquapark. Jak można być takimi egoistami? Jak można tak nienawidzić ludzi?

Grzegorz Niedźwiecki

Lew1@poczta.fm