Mój głos

Mój głos

 Mamy kolejny spektakl, polityczne show, choć z polityką ma to niewiele wspólnego. Wyścig szczurów – to odpowiednia nazwa. Są ludzie, którzy nie potrafią inaczej zarabiać na życie, są ludzie, którzy są przyspawani do stołków samorządowych. Rzygać mi się chce jak patrzę na plejadę obecnych kandydatów do jeleniogórskiego samorządu. SLD, które jest odpowiedzialne za marazm, zastój społeczno-gospodarczy, a nawet za upadek moralny wielu gospodarstw domowych, bez wstydu wystawia tych samych kandydatów i sprzedawczyków. PO, również wspiera się biernymi samorządowcami, etatowymi zawiłymi koniunkturalistami. PiS otoczyło się także próżniakami, obłudnikami i infantylnymi katolikami. LPR udławiło się własnym fanatyzmem; gówniarze niezdolni są do żadnej współpracy w ramach środowisk patriotycznych. Samoobrona – dokładne lustro charakteru Leppera. Jakiś jeleniogórski prostak, pies ogrodnika, wyżej mierzy niż siedzi. Za synekury gotów jest dziesięć razy zmienić skórę. Katastrofa z takimi radnymi będzie murowana. Na scenę chce wrócić taż PSL, szkoda tylko, że struktury budowane są dopiero na potrzeby wyborów. Ludzie z łapanki. O kanapach Piotrowskiego i Zofii Czrernow nie warto mówić. O ich wartości, a raczej bezwartościowości i salonowości przekonałem się dokładnie podczas mijającej 4-letniej kadencji. Łosie nie oferują nic i nikogo nowego. Pozostaje Wspólne Miasto. Jest jednak ryzyko, bo popierają niektórych czerwonych. Poza tym wśród kandydatów tego komitetu są również ludzie, którzy nigdy nic dobrego nie zrobili dla zwykłego człowieka. Są też ludzie, którzy władzę w samorządzie z pewnością wykorzystają do wzmocnienia swojej pozycji na rynku biznesowym i ewentualnego pomnożenia swojego majątku. Baroni zamknięci w swoim hermetycznym środowisku. Smutny to obraz, za który odpowiedzialni niestety są również niektórzy lokalni dziennikarze, a raczej grafomani z uprawnieniami czwartej władzy. Manipulanci i konfabulanci wyciągający z kontekstu cudze wypowiedzi. Nie wróżę Jeleniej Górze przez kolejne cztery lata żadnego znaczącego rozwoju przy takiej reprezentacji. Będzie walka o wpływy, ustawianie siebie i swojego zaplecza. Na upartego należałoby nie iść w ogóle na wybory, ale ja pójdę. Pójdę i zagłosuję jednak na Miłosza Sajnoga, człowieka młodego, zdolnego, wykształconego, inteligentnego i nieubabranego w żadne układy. Pójdę z całym Ruchem Ochrony Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją i zagłosujemy na jakiegoś nowego radnego Wspólnego Miasta; kandydata nie za bogatego, nie za biednego, któremu dobrze z oczu patrzy. Który nie jest zamknięty na problemy ludzkie. Pójdę, bo tylko tak można ukarać folwark Kusiaka. Dosyć się dorobili na ludzkiej krzywdzie. Za cztery lata być może będziemy karać kogo innego…

socjolog