Cała prawda o Kusiaku

Cała prawda o Kusiaku

 

Drogą pomyłek i błędu przychodzi człowiek

do odkrycia prawdy.

/ks. Hugo Kołłątaj/

Szanowni Państwo

Minęło 25 lat, gdy ostro przeciwstawiłem się ówczesnemu Zastępcy Komendanta WOSR ds. Politycznych bo postępował w sposób niegodny oficera Wojska Polskiego, a na spotkaniu aktywu młodzieżowego ZSMP w Klubie Relaks w Jeleniej Górze ujawniłem, że członkowie władz tej organizacji, za wyjątkiem nielicznych, korzystają ze stanowisk wyłącznie dla czerpania korzyści osobistych, np. pozyskiwania mieszkań i talonów na reglamentowane artykuły kosztem pozostałych członków. Byłem przeciwnikiem wyjazdów „aktywu” w teren, gdzie szukano wyłącznie okazji do bankietowania i rozrywek (na koszt „oddolnych instancji” jak to wówczas mówiono).

Z wojska nie zostałem usunięty dzięki zdecydowanej postawie gen. Paździora (wcześniej miał odwagę powiedzieć tow. Cioskowi – NIE – i wystąpić z władz wojewódzkich PZPR) i innych oficerów, którzy mnie uchronili. Najbardziej wobec mojego postępowania ucierpiała w tamtych czasach żona i dzieci, bo latami rozłąki.

W 1990 roku wróciłem do Jeleniej Góry. Okazało się, że część tych działaczy młodzieżowych, którym kiedyś zarzucałem „nadużywanie władzy” uczciwie pracuje i postępuje godnie, jak większość obywateli naszego miasta. Każdy człowiek zawsze ma szansę na poprawę swojego postępowania i naprawiania krzywd uczynionych innym.

Tak jak większość jeleniogórzan także ufałem i wybierałem na swoich przedstawicieli do władz miasta tych, którzy przez kilkanaście ostatnich lat sprawowali tę władzę, z Józefem Kusiakiem na czele – jednym z tych działaczy, którzy mieli szansę na poprawę.

W 1997 r. zostałem członkiem SdRP. Miałem nadzieję, że będę wśród ludzi o przekonaniach nawiązujących do tradycji tej lewicy, która spowodowała wydanie w 1918 r. pierwszych na świecie dekretów o ośmiogodzinnym dniu pracy i o Państwowej Inspekcji Pracy; do tej lewicy, która nawiązuje do ideałów zawartych w słowach jednego z nestorów tego ruchu: „Żeby ludzie mieli ze mnie pożytek”.

Dość szybko przekonałem się, że partia w Jeleniej Górze jest opanowana przez ludzi pazernych na władzę i wartości materialne, a jeszcze bardziej zostało to ugruntowane wraz z utworzeniem SLD.

Od 2000 r. jestem w opozycji do władz SLD, bo nie mogłem pogodzić się z niedemokratycznymi zasadami życia wewnątrzpartyjnego, wodzowskim stylem kierowania partią i pomiataniem członkami z „dołów partyjnych” (tak „liderzy” partyjni nazywają szeregowych członków).

Duża część najuczciwszych członków z partii odeszła, pozostał prawie sam trzon trzymający władzę. Ich spajają zasady podobne do obowiązujących w mafiach. Dziś dla tych najuczciwszych, prawdziwych ludzi lewicy, w jeleniogórskiej SLD miejsca już nie ma. Alternatywą jest bycie poza partią lub szukanie nowej, bowiem demokracja opiera się na systemie partyjnym. Do tej pory nikt nic mądrzejszego nie wynalazł.

Demokracja żyje dzięki kompromisom. Jednak takich być nie może wobec wszelkiego zła i dlatego należy je ujawniać i jemu się przeciwstawiać.

Dziś przed wyborami uwaga społeczna jest ukierunkowana na kandydatów do władz, dlatego korzystam z tego i głośno mówię NIE dla jeleniogórskiej SLD i dla kandydatów z SLD, chociaż jestem świadomy krzywdy, którą wyrządzam innym kandydatom z listy „lewica i demokraci”. Z góry Was przepraszam. Mam nadzieję, że nie zdawaliście sobie sprawy z manipulowania Wami, po to, aby ratować kilku działaczy SLD. Wy macie niby na siebie zbierać jak najwięcej głosów wyborców, ale zwycięzcami mają zostać: Kusiak, Pleskot, Sarzyński, Malczuk i inni, którzy tę listę ustawili najkorzystniej dla siebie.

Jeleniogórska SLD została ukształtowana i działa zgodnie z wolą Józefa Kusiaka pod patronatem Jerzego Szmajdzińskiego i dlatego Kotlina Jeleniogórska jest obecnie jedną z ostatnich enklaw w kraju, gdzie jeszcze „rządzi” – „partyjny baron” – Józef Kusiak.

 

W pierwszej kolejności przedstawię zarzuty wobec Józefa Kusiaka jako „lidera” SLD, w drugiej do niego jako prezydenta Jeleniej Góry (proszę mieć także na uwadze osoby z jego otoczenia, bo bez ich ochrony i poparcia, byłby tylko zwykłym obywatelem miasta zatroskanym o swój i rodziny byt. Być może jako bezrobotny, choć ma naukowy tytuł doktora – bo i tak już było). Józef Kusiak i pozostali członkowie obecnych władz partyjnych są
odpowiedzialni za to, że:

1)      Józef Kusiak w sposób nieuprawniony powołany został na funkcję
przewodniczącego Rady Powiatowej SLD za przyczyną wyłonienia delegatów na IV
Zjazd Powiatowy SLD niezgodnie ze statutem. Tym „Delegatom” osobiście przed
rozpoczęciem obrad 6 listopada 2004 r. wręczyłem listy ostrzegając, że Zjazd
jest nieprawny. Bez odzewu pozostały pisma w tej sprawie skierowane do
przewodniczącego Rady Krajowej SLD i do Krajowego Sądu Party
jnego;

2)      Józef Kusiak nie dopuścił do utworzenia Jeleniogórskiej (miejskiej)
Organizacji SLD. Jest to niezgodne ze statutem. Sytuacja ta powoduje, że Józef
Kusiak i jego poplecznicy pozostają poza jakąkolwiek kontrolą i oceną swojej
działalności przez partię, także na funkcjach samorządowych;

3)      Józef Kusiak stając się głównym decydentem politycznym w Kotlinie
Jeleniogórskiej spowodował zapaść aktywności w gminach i miastach powiatu
ziemskiego. Jest odpowiedzialny za ta, że Jelenia Góra zamiast integrować
społeczność Regionu Karkonoskiego, doprowadziła do osłabienia gmin sąsiednich;

4)      Zjazdy i Konwencje Powiatowe SLD oraz inne gremia partyjne w Jeleniej Górze
były manipulowane. W tej sprawie ostrzegałem „delegatów”. Józef Kusiak ani na
moment, od ponad 10 lat, nawet symbolicznie nie stał się „jednym z równych
wszystkim pozostałym delegatom”. Zawsze będąc w Prezydium sterował przebiegiem
obrad oraz decyzjami przewodniczących zjazdów i konwencji, czasem w sposób
nadzwyczaj nachalny i jawny naruszając podstawowe zasady obrad. Jeśli nie
wierzycie – można to wszystko wyczytać w protokołach i innych dokumentach
partyjnych;

5)      Józef Kusiak i jego poplecznicy spowodowali odejście z jeleniogórskiego SLD
prawie wszystkich ideowych i szlachetnych członków. Tutaj wspomnę Wiesława
Rodaka, który jako przewodniczący koła SLD oddał legitymację partyjną bo nie
chciał wykonać polecenia Józefa Kusiaka i Andrzeja Gorzałczyńskiego usunięcia
mnie z partii;

6)      Józef Kusiak ani razu nie stanął w obronie praw pracowniczych. Przykładem
najbardziej skandalicznym jest brak reakcji na wołanie o pomoc pracowników
„Dywanówki” w Kowarach. Podczas narady aktywu partyjnego w Borowicach 22
czerwca 2002 r. Elżbieta Moszczańska błagała o taką pomoc. Odpowiedzi nie
było. Pani Elżbieta z SLD wystąpiła, a w sprawie „Dywanówki” toczy się
postępowanie prokuratorskie i sądowe;

7)      Jedną z gier pozorujących niby troskę władz partyjnych w Jeleniej Górze o
demokratyzację SLD była poświęcona temu tematowi konferencja. Uczestniczący
w niej Mieczysław Rakowski zarzucił „liderom” partyjnym lenistwo intelektualne
i niechęć do pogłębiania wiedzy. Na tę konferencję zaproszono wyłącznie grono
zaufanych popleczników Józefa Kusiaka, niezdolnych do powiedzenia prawdy.
Prowadzący konferencję Mieczysław Gromek posługiwał się moim opracowaniem
dotyczącym sytuacji w partii, które wcześniej wysłałem do Rady Krajowej;

8)      Od 7 stycznia 2006 r. czekam na postępowanie przed Wojewódzkim Sądem
Partyjnym we Wrocławiu. O tym, że będę sądzony władze partyjne powiedziały
publicznie. Pragnę tej rozprawy chcąc powiedzieć prawdę o jeleniogórskiej SLD.

            Przedstawiłem tylko kilka faktów dla odświeżenia pamięci byłych i obecnych członków jeleniogórskiej SLD, a dla społeczeństwa Miasta chcąc przekazać informację o tym, że Józef Kusiak jest „partyjnym baronem”, w całym negatywnym sensie tego określenia.


Józef Kusiak jako prezydent Jeleniej Góry.

1)      Nie uczynił nic w obronie garnizonu jeleniogórskiego w przeciwieństwie do
prezydenta Koszalina, a jego urzędnik w debacie telewizyjnej na temat
znaczenia garnizonów dla Jeleniej Góry i Koszalina obraził środowisko kadry
zawodowej w Jeleniej Górze;

2)      Nie wywiązał się z umowy z Agencją Mienia Wojskowego i dlatego miasto
musiało zapłacić agencji zadośćuczynienie w wysokości 1 miliona złotych;

3)      Pomimo poniesienia przez Miasto znacznych kosztów na opracowanie „Strategii
Rozwoju Turystyki w Mieście Jelenia Góra i Powiecie Jeleniogórskim” od 2003 r.
nie skierował jej do rozpatrzenia przez Radę Miasta;

4)      Nie zrealizował wielu zobowiązań ze swoich poprzednich Programów Wyborczych,
do tych, które już społeczeństwo Miasta zna, dokładam informację o
niedokonaniu przebudowy lotniska.

5)      Przygotowana oferta strefy ekonomicznej przy ul. Grunwaldzkiej jest
nietrafna, ponieważ jest to teren w znacznej części po głębokim wyrobisku
zasypany odpadkami;

6)      Hamował rozwój Regionu Karkonoskiego poprzez blokowanie uczestnictwa
Jeleniej Góry w Związku Gmin Karkonoskich;

7)      Doprowadził do rozbicia Koalicję Jeleniogórskich Organizacji Pozarządowych
skupiającą ponad 30 różnych organizacji, bo nie chciała się jemu politycznie
podporządkować;

8)      Pomimo kilkumiesięcznej pracy nad Jeleniogórską Kartą Współpracy Miasta i
Organizacji Pozarządowych z udziałem przedstawicieli Prezydenta i stwierdzeniu
zgodności jej z prawem (bez uzasadnienia decyzji) odrzucił ten projekt i
dopuścił się matactwa przedstawiając Radzie Miasta inny dokument;

9)      Wobec przedstawicieli organizacji pozarządowych chcących wspierać Miasto
oświadczył, że z niektórymi organizacjami współpracował nie będzie (a jest do
współpracy z organizacjami zobowiązany prawem);

10)  Jako przewodniczący Komitetu Wspierającego Rozwój Kolegium Karkonoskiego
sprzeniewierzył się tej funkcji doprowadzając do utworzenia w Sobieszowie
prywatnej szkoły wyższej;

11)  Wykazał brak dbałości o zachowanie dziedzictwa narodowego poprzez:
   zezwolenie na zgruzowanie Pomnika Ofiar Hitlerowskiego Obozu Gross Rosen,
      który znajdował się w pobliżu bramy byłej Celwiskozy;

         niezabezpieczenie archiwum po Wojewódzkim Komitecie Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa, które zostało spalone;

         usunięcie z Placu Ratuszowego Pomnika Pionierów Jeleniej Góry, na którym
jest wyryty napis: „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”;

         dopuszczenie do likwidacji w szkołach Izb Pamięci Narodowej (ostatnia
została zlikwidowana w 2004 r. w Liceum im. Żeromskiego, którego dyrektorem
jest partyjny kolega J. Kusiaka – Paweł Domagała;

         utrącenie inicjatywy Muzeum Karkonoskiego (bez uzasadnienia decyzji)
związanej z przejęciem na cele muzealne terenu i obiektów po byłej szkole przy
ul. Warszawskiej, gdzie planowano m.in. zbudowanie drugiej pod względem
znaczenia w Europie ekspozycji szkła artystycznego i użytkowego;

         pomimo podpisania porozumienia z Agencją Mienia Wojskowego nie przejął (bez
uzasadnienia decyzji) do zasobów Miasta terenu Skansenu Uzbrojenia WP przy ul.
Sudeckiej (w tej ekspozycji przed laty na koszt Miasta zniwelowano teren,
zbudowano kamienne mury oporowe i ogrodzenie);

         od listopada 2003 r. organizacje pozarządowe, m. in. RADAR, nie otrzymały
odpowiedzi na wniosek nadania nazw ulicom miejskim na terenie byłych koszar CSR.

12)  Na zakończenie pokażę jakim człowiekiem jest nasz „Ojciec Grodu”. Stowarzyszenie RADAR, które przejęło na siebie organizację uroczystości godnie kończącej funkcjonowanie CSR, bezskutecznie dobijało się do władz o podjęcie stosownej uchwały Rady Miasta podsumowującej prawie sześćdziesięcioletni udział Wojska Polskiego w życiu Miasta. Po uroczystości pożegnania sztandaru CSR odbyło się odsłonięcie na bramie koszarowej tablic. Niestety w tym momencie już Józefa Kusiaka nie było, po prostu uciekł, bo fundatorem jednej z tych tablic było Wspólne Miasto. Zgodnie ze starym kodeksem honorowym, człowiek który tak postąpił przestaje być człowiekiem honoru.

Jeszcze jedno spostrzeżenie dotyczące wrażliwości na sprawy narodowe wśród osób związanych z SLD. Zniszczono na portalach budynku przyjętego w byłych koszarach CSR przez Starostwo orły, podobne do tych, jakie są obecnie w herbach województw Mazowieckiego i Wielkopolskiego. Jan Politaj (wicestarosta) uzasadnił tę decyzję jednym zdaniem: „…bo mi się one nie podobały”.

Na podsumowanie: Józef Kusiak skutecznie blokował informacje niekorzystne dla siebie i jeleniogórskiej SLD, wprowadzał tym samym w błąd społeczeństwo. Jest nieuprawniony do pełnienia obecnych funkcji partyjnych, a tym samym do kandydowania na urząd prezydenta. W wywiadzie dla Słowa Polskiego z 13 września 2002 r. powiedział: że „nie ma zapędów dyktatorskich”. Fakty jednak temu przeczą – jest jednym z ostatnich partyjnych baronów.

Zbyt długo czekałem na normalność w jeleniogórskim SLD i dziś wiem, że tej normalności nie będzie. Józef Kusiak i Andrzej Gorzałczyński wypchnęli mnie poza partię. Mówiłem i pisałem, nie byłem bierny. Dziś niech Jeleniogórzanie więcej wiedzą, że jeleniogórska SLD nie ma nic wspólnego z lewicą i demokracją, a sojusz? Jest… ale tylko dla nielicznych.

Jedni, którzy z partii odeszli milczą – wstydząc się przyznać, że z własnej woli utytłali się w błocie; inni milczą, bo jeszcze liczą na korzyści z bycia spolegliwym wobec „wodza”.

 

Prawie od początku działalności Wspólnego Miasta widziałem je jako organizację skupiającą wartościowych członków i sympatyków dla spraw Miasta, otwartych na sprawy ludzkie. Widziałem olbrzymią kilkuletnią pracę w przygotowaniu kandydatów do pełnienia funkcji samorządowych.

Panie Miłoszu Sajnog i pozostali kandydaci Wspólnego Miasta do władz samorządowych Jeleniej Góry – popieram Was z całego serca, jako jeden ze zwykłych obywateli Naszego Wspólnego Miasta Jeleniej Góry.

Jan Ginowicz – emeryt wojskowy