Ogary na start!

OGARY NA START!

„Pojedziemy na łów…”

 

Mamy wybory. Kolejne. Tym razem do upolowania jest kasa parlamentarna.

Tak jak przypuszczałem, niektórym trafi się kąsek w przyśpieszonych wyborach.

Tu i ówdzie widać już ruchy pobudzonych kundli, wabionych farbą mamony.

Na początku jest sygnał, odprawa, chrzest bojowy, losowanie stanowisk i obwodów oraz pasowanie (na listach wyborczych). Oczywiście dla gapiów przedstawiany jest inny regulamin gonitwy.

Jest odpowiednia oprawa łowów (program wyborczy), są pompatyczne deklaracje, ślubowanie (obietnice wyborcze), są przedbiegi i hasła (prawybory), są spotkania towarzyskie (wiece wyborcze), są pikniki (kiełbasa wyborcza), są towarzyszące akcje charytatywne (ochłapy dla ubogich), jest reklama wyścigów (bilbordy), jest granie na rogu… ulicy (discopolo). Jest zabieganie o względy trendowatych mediów i modły o wsparcie imprezy przez znośne autorytety publiczne. Są rankingi championów i prezentacja dotychczasowych trofeów. Są mocne drużyny, są doraźne sojusze i są różne koligacje.

Ceremoniał rozpoczyna stanie na ambonie. Potem jest tropienie i ściganie. Są kłusownicy, naganki, polowanie na prowadzących, eliminowanie konkurencji i podkładanie świni zamiast młodej łani. Jest dziczyzna. Są szybkie charty i głodne wilki. Są orły i chmara jeleni. Są opierzone kaczki, są stare lisy i młode jastrzębie. Są byki łosi, szaraki i cielęta. Są tchórze i jest wycie skunksów.

Wkrótce będzie pokot, znakowanie i koronacja. Spijanie miodu, spółkowanie pod stołem i kac moralny. Jak zawsze po fazie delektowania się ucztą zwycięstwa przyjdzie czkawka na płochaczy. Czkawka wyborcza dla zziajanego elektoratu…

Grzegorz Niedźwiecki