Prawda

PRAWDA

Wielu ludzi ciągle na nowo stawia sobie pytanie Piłata: “Co to jest prawda?” (J18, 24). W istocie udzielenie jednoznacznej i przekonywującej odpowiedzi na to pytanie nie jest łatwe. W filozofii przeplatają się kierunki idealistyczne z materialistycznymi. Przeciwstawnych kierunków filozoficznych pogodzić nie można. O przyjęciu jednego z tych kierunków rozstrzyga raczej osobista wola i wiara człowieka a nie dowody naukowe.

Prawda jest jedna, ale różnie postrzegana. Jest prawda Urbana i jest prawda ojca Tadeusza Rydzyka. O danej prawdzie często decydują: fakty, przekonania, prawda, wiedza, interes.

Prawdy ani mądrości absolutnej … naraz … w jednym miejscu … nie spotkasz, na to nie licz…

PRAWDA bywa: – absolutna, objawiona, tajemna, obiektywna, względna, konkretna, materialna, historyczna, czysta, oczywista, szczera, naga, brutalna, bolesna, okrutna, znana, uznana, wymuszona, wypaczona, zakazana, cała, pół, poszukiwana, szokująca. Prawda jest rodzaju żeńskiego, zdolna do zdrady.

Absolutna prawda nie istnieje. Dajesz wyraz osobistej wierze, kiedy twierdzisz, że metoda naukowa, włącznie z matematyką i logiką, jest uprzywilejowaną drogą do prawdy. Inne kultury mogą wierzyć, że prawda znajduje się we wnętrznościach królika albo w majaczeniach proroka na wysokim słupie. To tylko twoja osobista wiara w naukę powoduje faworyzowanie twojego rodzaju prawdy.

Prawda – według tzw. klasycznej definicji – to zgodność, adekwatność treści sądu z rzeczywistym stanem rzeczy, którego ten sąd dotyczy; prawda – cecha wypowiadanych zdań, określająca ich korelację z rzeczywistością. Problem zdefiniowania tego pojęcia trapił filozofów od starożytności. Arystoteles tak próbował przybliżać istotę prawdy w swojej Metafizyce: powiedzieć, że istnieje, o czymś, czego nie ma, jest fałszem, powiedzieć o tym, co jest, że jest, a o tym, czego nie ma, że go nie ma, jest prawdą.

Prawda – według tzw. nieklasycznych definicji – to zgodność z jakąś uznaną zasadą lub normą; prawda polega tu na jasności i wyraźności sądów związanych z poczuciem oczywistości, która się odnosi do zawartych w nich treści; pozostałe zasady stosowane tu, to: konwencjonalizm, teoria koherencji – logiczny empiryzm, pragmatyzm, instrumentalizm. Są to sądy subiektywne.

Prawda to jedna z dwu podstawowych wartości logicznych. Drugą jest fałsz. W logice matematycznej prawda jest jedynie symbolem, nie ma żadnego głębszego znaczenia. W mowie potocznej oraz w logice tradycyjnej prawda to stwierdzenie czegoś, co miało faktycznie miejsce lub stwierdzenie nie występowania czegoś, co faktycznie nie miało miejsca. Wyrażenie zawsze prawdziwe, z powodu swojej konstrukcji logicznej, to tautologia.

Prawda głoszona i pokazywana przez wielu duchownych jest inna, niż ta z Ewangelii św. Tomasza opisująca ponoć „Sekretne kazania żyjącego Chrystusa”, zawierająca tekst: „Królestwo Boże jest w was i wokół was… nie w pałacu z drewna i kamienia. Królestwo Boże jest w was i wokół was… nie w budynkach z drewna i z kamienia. Rozłup kawałek drewna, a będę tam”.

*

Być prawdziwym … tylko to się liczy …

Czy człowiek lądował na księżycu? Czy w Pentagon uderzył samolot? Prawda bywa często podważana.

Są zwolennicy trzech prawd: Całej prawdy, Tylko prawdy i Gó… prawdy

Jest prawda Kargulowa – „Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”

Często dotarcie do prostej prawdy, której w dzisiejszych czasach coraz częściej brakuje, odbierane jest jako tworzenie kolejnych teorii spiskowych. Słowa, którymi się posługujemy, tworzą rzeczywistość. Szczególny wpływ mają na to dziennikarze, którzy jednak podlegają różnym naciskom.

Istniała kiedyś „PRAWDA” – tygodnik społeczno-polityczny i literacki, wydawany w latach 1881-1915 w Warszawie. Istniała „PRAWDA” – pierwsza legalna gazeta codzienna bolszewików, wydawana od 22 IV (5 V) 1912 r. w Petersburgu. Taka „PRAWDA” zdaje się dziś coraz częściej zwyciężać w środkach masowego przekazu.

Powiadają – prawda w oczy kole…

Zebrał i opracował – Grzegorz Niedźwiecki

Ogary na start!

OGARY NA START!

„Pojedziemy na łów…”

 

Mamy rok wyborczy. Kolejny. Tym razem do upolowania jest kasa samorządowa.

Być może trafi się i lepszy kąsek w przyśpieszonych wyborach parlamentarnych.

Tu i ówdzie widać już ruchy pobudzonych kundli, wabionych farbą mamony.

Na początku będzie sygnał, odprawa, chrzest bojowy, losowanie stanowisk i obwodów oraz pasowanie (na listach wyborczych). Oczywiście dla gapiów przedstawiony będzie inny regulamin gonitwy.

Będzie odpowiednia oprawa łowów (program wyborczy), będą pompatyczne deklaracje, ślubowanie (obietnice wyborcze), będą przedbiegi i hasła (prawybory), będą spotkania towarzyskie (wiece wyborcze), będą pikniki (kiełbasa wyborcza), będą towarzyszące akcje charytatywne (ochłapy dla ubogich), będzie reklama wyścigów (bilbordy), będzie granie na rogu… ulicy (discopolo). Będzie zabieganie o względy trendowatych mediów i modły o wsparcie imprezy przez znośne autorytety publiczne. Będą rankingi championów i prezentacja dotychczasowych trofeów. Będą mocne drużyny, będą doraźne sojusze i będą różne koligacje.

Ceremoniał rozpocznie stanie na ambonie. Potem będzie tropienie i ściganie. Będą kłusownicy, naganki, polowanie na prowadzących, eliminowanie konkurencji i podkładanie świni zamiast młodej łani. Będzie dziczyzna. Będą szybkie charty i głodne wilki. Będą orły i chmara jeleni. Będą opierzone kaczki, będą stare lisy i młode jastrzębie. Będą byki łosi, szaraki i cielęta. Będą tchórze i będzie wycie skunksów.

Na końcu będzie pokot, znakowanie i koronacja. Spijanie miodu, spółkowanie pod stołem i kac moralny. Jak zawsze po fazie delektowania się ucztą zwycięstwa przyjdzie czkawka na płochaczy. Czkawka wyborcza dla zziajanego elektoratu.

*

W Jeleniej Górze też będą wybory. Ja też mam duży apetyt i pozwolenie na broń…

Startuję na prezydenta!

Startuje próżny prezydent dotychczasowy.

Startuje zaciekły populista bez chłodnej głowy.

Startuje pokoleniowy biznesmen samochodowy.

Startuje Gienek nijaki – mogę i ja.

Przynajmniej będę pił koniaki.

Darz Bór!

G. Niedźwiecki

(objęty ochroną)

Przeminęło z wiekiem

Przeminęło z wiekiem

(esej polski)

Było sobie małżeństwo Kowalskich. Mieszkali u rodziców Kowalskiej. Od pewnego czasu Kowalska stała się bardzo zazdrosna o Kowalskiego. Kowalski nie potrafi uszanować Kowalskiej. Już nie potrafi. Grozi im rozwód. Mają kilkoro dzieci i wspólne interesy. Kowalska mówi, że kocha Kowalskiego, ale czy może z nim żyć, gdy ten ją wyzywa od k…. i poniewiera przy dzieciach? Kim jest Kowalski? Dlaczego tak postępuje? Kim jest Kowalska?

Kowalski jest tym, kim był przez całe życie. Kowalska jest od paru miesięcy inną kobietą. Czy Kowalski od paru miesięcy oszukuje Kowalską? Jak to możliwe, skoro się nigdy nie zmienił? Może oszukiwał ją już w przeszłości? Dlaczego Kowalska to wcześniej tolerowała? Może Kowalska była „ślepa”? A może cierpi bezpodstawnie tylko na jakąś fobię?

Kowalski to wrażliwy chłop. Naczytał się w życiu różnych de Mello, czy innych guru, co chcieli zbawiać świat. Ma wiele ukrytych talentów, których nie potrafi wykorzystać. Z tego powodu, raz jest doktorem Jekylle, a raz panem Hyde. Najchętniej zostałby pustelnikiem, bo go to wszystko przerasta, ale jest zbyt nadpobudliwy. Nie chodzi tu o seks. Lubi po prostu mieć nadmiar adrenaliny, być podziwianym i żyć stale w kręgu zainteresowanych nim osób. Jest typem dobrze usocjalizowanym i egocentrykiem. Był nim zawsze. Lubi się cieszyć szacunkiem drugiego człowieka. Kowalska od paru miesięcy suszy mu z tego powodu głowę. Pali wszelkie mosty, skłóca ze swoją rodziną (ma ciężkie życie w jej domu) i napuszcza jego rodziców własnych. Poróżnia go ze wszystkimi i staje się despotyczna. Jednym słowem, rujnuje jemu i sobie życie. Chce go zniewolić i wszystko zniszczyć. Jest okrutną heterą. A może poczuła się nagle zagrożona, niedowartościowana?

Kowalska mówi, że kocha Kowalskiego i chce ratować małżeństwo. Jeśli się kogoś kocha, to się go zdobywa, adoruje, a nie torpeduje z każdej strony. Kowalska nie ogląda chyba, lub nie rozumie, filmów o miłości. Emocje i zemsta są złym doradcą. Gdyby Scarlett O’hara biła Reda Buttlera po twarzy, niszczyła jego dobra materialne i osobiste, wzbudzała nienawiść dzieci do ojca, to czy mogłaby liczyć na jego miłość? Czy mogliby z podniesioną głową kroczyć razem po ulicy? Red Buttler poszedłby z taką do łóżka już chyba tylko z litości. Czy pozbawiając człowieka szacunku w oczach innych ludzi, rodziny, czy nawet „przyjaciółek”, można liczyć na jego szacunek? Czy zazdrość i walka na „noże” może uleczyć chorą komórkę? Alkoholikowi nie wylewa się wódki do zlewu. Alkoholika się ignoruje. Zostawia się sam na sam z jego problemami. Poczucie winy tylko, a nie bezpieczeństwa, może go uzdrowić.

Kowalski jest Lwem. Jest dzikim zwierzęciem, które całe życie żyło na wolności. Nie potrafi żyć non stop w klatce. Dobry hodowca rozpieszcza swoje zwierzę. Jest lepszym pasterzem od innych. Głaszcze je. Jeśli zwierzę zamyka się w coraz ciaśniejszej klatce, przygniata, bije i „morzy głodem”, to zwierze takie w końcu pożre swego tresera. Dzikie zwierzę nie poradzi sobie na wolności. Wystarczy otworzyć klatkę. Zawsze wróci do najlepszego pana.

Dzikie (udomowione) zwierzę, takie jak Kowalski, już się nie zmieni. Będzie nadal dbało o swój image. Może Kowalska powinna się leczyć z zazdrości, albo na powrót „oślepnąć”? Jeśli Kowalski się już nie zmieni, a Kowalska tego nie zaakceptuje, to się kiedyś pozabijają. Im bardziej się komuś szkodzi, tym bardziej ta druga osoba jej brzydnie.

Kowalski nie kocha Kowalskiej. Kowalski nie kocha nikogo. Kowalski kochał kiedyś Kowalską wyjątkowo, ale dziś jest coraz częściej panem Hyde. Nie boi się samotności. Im bardziej świat i otoczenie stanie się dla niego złym, tym bardziej on sam będzie gorszym. Dobra żona nie musi zdobywać, ani rywalizować o męża. Męża się ma. Żona ma akceptować męża. Dobry mąż zawsze to doceni. Zły mąż nie jest wart żadnej miłości.

Nie ma tu miejsca na jakikolwiek kompromis. Kowalska cierpi na własne życzenie. Czy łatwiej jest stare drzewo przesadzić, czy założyć wytartą maskę? Kowalski – Lew – Red Buttler, nie poradzi sobie na wolności…

Wybór należy do Kowalskiej…

Socjolog