Sygn. akt IC 1227/10
Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze
Wydział I Cywilny
Zażalenie
na postanowienie odrzucające skargę o wznowienie postępowania w sprawie II K 467/07 z dnia 03.03.2011 r.
Pozwany nie zamierza szeroko dyskutować o sprawie I C 1062/08, o której nie ma zielonego pojęcia nie z własnej winy. Nawet nie zna do dzisiaj nazwiska sędziego, który ją prowadził. W demokratycznym państwie prawa w ogóle do takiego wyroku by nie doszło. Pozwany wnosił skargę do Sądu Rejonowego o wznowienie sprawy II K 467/07 na podstawia art. 540. §1.pkt 2) kpk, w oparciu o którą zapadł wyrok w Sądzie Okręgowym. W każdym bądź razie w pierwszej kolejności. Okoliczności przyznania się faktycznego sprawcy i na tej podstawie przeprowadzenie dowodów z przesłuchań świadków nie dałyby Wydziałowi Karnemu Odwoławczemu innej możliwości jak tylko uchylić wyrok przeciwko niesłusznie skazanemu. Dopiero wówczas należałoby wznowić postępowanie cywilne przed Sądem Okręgowym na podstawie art. 403. §1 pkt1) kpc. Skoro stało się inaczej i uznano moje pełnomocnictwo tylko w sprawie cywilnej, to przedstawię nasze stanowisko. Nie zmienia to faktu, że narusza się przyrodzoną godność człowieka. Jak można rujnować za niewiedzę?
Pozwany, do chwili wydania wyroku karnego II K 467/07, czyli do dnia 06.05.2008 r. był osobą bezrobotną. Od tamtej pory cały czas błąka się po świecie i opiekuje starszymi osobami niepełnosprawnymi, bo w Polsce nie ma dla niego pracy. Jeżeli na cokolwiek zasłużył, to na nagrodę Nobla. Zarówno wydziały karne jak i cywilne Sądu Rejonowego i Okręgowego w Jeleniej Górze mają dowody na niewinność niesłusznie skazanego, których nie chcą przyjąć. Znamy przypadki ekshumacji zwłok i weryfikacji po latach mylnych orzeczeń sądowych. W tej sprawie również orzekają ludzie nie wolni od błędów i subiektywnych opinii. Powiem więcej. Wydają wyroki polityczne, represyjne, za pieniądze, a nie oparte o fakty i dowody po wysłuchaniu stron.
Kiedyś długo nie mogliśmy mieć dzieci. Zaopiekowaliśmy się dziewięć lat, i zostaliśmy ostatnie dwa lata rodziną zastępczą córki kuzynki narkomanki. Ciotka wykradła pięcioletnią wnuczkę z Kinderhaus i przywiozła do Polski. Bóg w tym czasie wynagrodził nas dwójką własnych dzieci. Sąd Rodzinny i Nieletnich w Jeleniej Górze przywrócił później prawa rodzicielskie biologicznej matce, która córkę uprowadziła spod gimnazjum i wywiozła do Niemiec. Wygraliśmy sprawę w Hamm. W wyniku jednak niezawisłych wyroków polskich, nasza była córka siedzi obecnie w więzieniu za handel narkotykami, a jej nowo narodzony synek jest w Kinderhaus.
Nie jest obojętne, czy to pozwany jest faktycznym sprawcą banalnego wpisu, ale bardziej istotne, że został wydany najpierw wyrok karny, a potem cywilny nie tyle na niesłusznie skazanego, co kolejny antyrodzinny, drakoński wyrok ekonomiczny na nasze dzieci. Zamiast oczekiwać wpłaty hiper kosztów z pustego budżetu rodzinnego (niesłusznie skazany nie ma zdolności kredytowej) na CV skarbnika Rotary Club Jelenia Góra lepiej od razu zabrać nasze dwoje dzieci do Domu Dziecka „Dąbrówka”, bo Sąd robi wszystko, żebyśmy nie mieli możliwości ich wychować. Nie chciał nawet zamienić grzywien pozwanemu na areszt. Jestem gotowa przez rok czasu sprzątać posesję przed Firmą Motoryzacyjną „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze. To byłby słuszniejszy wyrok i zadośćuczynienie z nawiązką za „znieważenie”, które zauważyli tylko chciwi prawnicy.
*
Idąc jednak tokiem koteryjnego postanowienia (próby przepchnięcia kolanem gangsterskich decyzji), to proponuję każdemu Polakowi założyć zaoczny proces cywilny i wymierzyć im kary z kosmosu. Demokratyczne państwo prawne zedrze ostatnią koszulę z niesłusznie skazanych, którym nie da szansy do obrony. I dla legalizacji jawnego terroru będzie wykonywać żałosne akrobacje. Internowani w stanie wojennym mieli luksus w stosunku do takich prześladowań. Nie chce mi się wierzyć, że wymiar sprawiedliwości, który kara wymuszających haracz stosuje ich metody działania. Nauka nie idzie w las? Tylko proszę pisać, że to na podstawie niepisanego kodeksu, a nie kalać kpc. To jest parodia sprawiedliwości i państwa prawa.
Po pierwsze, postanowienie oparte jest o nieprawdziwe zdarzenia, które nie były przedmiotem postępowania Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze i nie miały prawa znajdować się w wyroku II K 467/07 z dnia 06.05.2008 r. Pozew dotyczył wpisu na wspólnym blogu rodzinnym i Ruchu. W sprawach innych serwisów internetowych należało skarżyć ich wydawców. To jest nadużycie, które miało na celu podniesienie wartości sprawy i danie alibi sędziemu do wydania radykalnego wyroku. Z tego też między innymi powodu należy unieważnić nepotyczny, zaoczny wyrok cywilny z dnia 03.09.2008 roku. Obawiam się jednak, że sędziowie nadal będą grać procedurami procesowymi (nie udało się z komornikiem) i na zwłokę. W końcu to oni mają pieczątki.
Po drugie, pozwany wniósł o wznowienie w pierwszej kolejności postępowania zakończonego prawomocnym wyrokiem karnym Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 06 maja 2008 r. w sprawie o sygn. akt II K 467/07, na którym to oparto postępowanie cywilne I C 1062/08 (było związane ustaleniami – vide: str. 3 postanowienia). W pismach Sąd Rejonowy pytał nas, które postępowanie zamierzamy wznowić, na co otrzymał odpowiedź, że oba i zamiast zawiesić postępowanie cywilne zawieszono karne i wmanipulowano nas w 1100 zł kosztów wpisowych, bo w postępowaniu cywilnym są one wyższe. Pytam, kto nam zwróci pieniądze za postępowanie nic nie wnoszące merytorycznie do spraw niesłusznie skazanego?
Po trzecie, pozwany nie wskazał żadnych przepisów prawa jako postawę wznowienia postępowania I C 1062/08, ale skoro sędziowie wydedukowali w uzasadnieniu, że chodzi o art. 401 pkt 2) kpc, to mają rację. Z tym, że dotyczącej na pewno pierwszej części tego artykułu, to znaczy, że strona nie miała zdolności sądowej i procesowej oraz nie była w ogóle reprezentowana przed sądem nie z własnej winy. Pozwany nie wnika, czy to Sąd nie dopełnił obowiązków, czy listonosz, czy rodzina miała powody, czy ktokolwiek. Ważne dla niego jest to, że on nie unikał odbioru ewentualnych wezwań, co stoi w aktach. Skargę o wznowienie postępowania składa się nie po to, aby przywrócić termin do odwołania, tylko zgodnie z ar
t. 399 § 1 kpc w wypadkach przewidzianych w dziale niniejszym (wznowienie postępowania – przyp. wł.) można żądać wznowienia postępowania, które zostało zakończone prawomocnym wyrokiem. Sąd bezpodstawnie rozszerza argumentację pozwanego i dokonuje nadinterpretacji jego słów. Ile lat będzie trwał ten cyrk?
Po czwarte, nowe fakty mające wpływ na wyrok karny, nieznane Sądowi Rejonowemu w Jeleniej Górze w sprawie II K 467/07, ujawniły się w lipcu 2010 roku i należałoby je najpierw zbadać, a dopiero potem wznowić postępowanie cywilne. Co do winy i prawomocnych wyroków, to powtórzę pytanie, które wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Czy gdyby istniała w Polsce kara śmierci, to powieszono by wielu niesłusznie skazanych tylko dlatego, że wyroki im się uprawomocniły? Nawet, gdyby w porę okazali się niewinnymi lub wykryto prawdziwych morderców? A co z tymi, co uprawomocnili te wyroki? Czy to nie reżim?
Po piąte, twierdzenie, iż wezwany /…/ odpowiedział, że o przedmiotowej sprawie i wydanym wyroku „formalnie” jeszcze się nie dowiedział – nie należy pisać w cudzysłowie. Świadczą o tym akta sprawy. Ewentualne mienie możliwości, a faktyczne powzięcie wiadomości o wyroku to dwie różne sprawy. O wyroku sugerował dopiero email radcy prawnego powoda z dnia 28.06.2010 r., a bliższe, szokujące szczegóły ujawniono w skarżonym postanowieniu. Stronnicze poszlaki, plotki i przypuszczenia nie są dowodami.
Po szóste, manipulacje na temat niedosłownego brania pod uwagę terminów zawartych w art. 407 kpc i kombinowanie odrzucenia pozwu na podstawie art. 410 kpc nie mają sensu. Dowiedzieć się o podstawie wznowienia i o wyroku, a mieć pretensje do Boga, że się pracowało na dzieci zagranicą zamiast zbierać puszki w kraju i czekać na kolędników, to to chyba nie dylemat w przyjęciu skargi (patrz: po piąte). Rozwijając tą myśl zapytam, czy niepełnosprawny umysłowo, ubezwłasnowolniony, ma mniejsze możliwości czuwania nad swoimi sprawami w kraju niż emigrant? Na pewno nie, bo zawsze może coś wybełkotać lub przybrać obrońcę. Idąc dalej, gdyby założono wszystkim Polakom zaoczne sprawy cywilne i zasądzono im horrendalne koszty nie do udźwignięcia, to zawsze znalazłby się jakiś procent nieświadomych katastrofy. Tylko dlatego, że się od tajemniczych wyroków nie odwołali to trzeba by dobić ich jeszcze grzywnami? Kłania się casus Blidy. Przy tak ekwilibrystycznym uzasadnieniu nikt w Polsce nie ma prawa do wznowienia.
Po siódme, vide: po trzecie. Pozwany nie wnika, czy to Sąd go oszukał, czy listonosz, czy rodzina, czy ktokolwiek. Ważne dla niego jest to, że on nie unikał odbioru ewentualnych wezwań, co stoi w aktach. Był przypadkiem pozbawiony możności działania i to jest fakt. Pozwany nie zarzuca Sądowi naruszeń przepisów procesowych, choć może są takie, ale i SSO Ewa Szymańska-Habzda nie ma żadnych podstaw przerzucać tej odpowiedzialności na pozwanego. Wszyscy są równi, pozwany nie miał aresztu domowego.
Po ósme, kłamstwem jest, iż Sąd ustalił na podstawie sprawozdania kuratora, że pozwany w okresie od sierpnia 2008 r. do końca listopada 2008 r. przebywał na terenie swojego miejsca zamieszkania. To jest przekroczenie uprawnień, albo poświadczenie nieprawdy. Sędzia prowadząca to postępowanie sama powiedziała niżej podpisanej, że napisać można wszystko. Szkoda, że sędzia prowadzący postępowanie II K 467/07 nie potraktował odręcznie napisanego artykułu przez powoda na zasadzie – „papier wszystko przyjmie”. Pozwany od września do listopada 2008 roku był w holenderskim Nijmegen w pracy na czarno. W postępowaniu, które zaskarżam w imieniu pozwanego, sędzia prowadząca w ogóle praktycznie nie dopuściła mnie do głosu i nie dała szansy załączyć jakichkolwiek pism i wniosków. Postanowienie było już praktycznie wydane zanim zażądano kosztów wpisowych i dlatego szukano na siłę chorych argumentów. Co najmniej nietaktem jest również mówienie do niżej podpisanej przez sędziego, że mąż go wykorzystuje. Lub płakanie, że informuje się o fuszerkach jeleniogórskiej palestry organa wyższej instancji. O wybiórczej polemice z uznanym pełnomocnikiem i ponownie cichym odrzuceniu wznowienia karnego już nie wspomnę.
Po dziewiąte, pozwanemu nie znana jest żadna Ewa Śmiglak i taka nie zamieszkuje wraz z nim. Grzegorz Niedźwiecki nie miał możliwości odebrania korespondencji z Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze w sprawie o sygn. akt IC 1062/08 w postaci wezwania na rozprawę dnia 03.09.2008 r. Był bowiem zagranicą we Vlotho i na wczasach, a potem w Holandii. Ponadto zasadniczo skargę o wznowienie wnosi się w terminie trzymiesięcznym. Termin ten liczy się od dnia, w którym strona dowiedziała się o podstawie wznowienia, a gdy podstawą jest pozbawienie możności działania lub brak należytej reprezentacji – od dnia, w którym o wyroku dowiedziała się strona, jej organ lub jej przedstawiciel ustawowy. Została więc spełniona przesłanka wznowieniowa przejawiająca się pozbawieniem możliwości działania w sprawie. Cuda się zdarzają.
Po dziesiąte, aberracją logiczną, lub grą słów jest twierdzenie najpierw, że sprawy II K 467/07 i IC 1062/08 nie miały tożsamego przedmiotu wyrokowania, po czym na str. 3 postanowienia przyznanie, że wyrok zaoczny IC 1062/08 został wydany w zgodzie i częściowo na podstawie wyroku Sądu Rejonowego II K 467/07 /…/ związany ustaleniami. Potwierdza to właśnie reguła zawarta w art. 11 kpc i zastanawia nad kolejnością rozpatrzenia skarg o wznowienie postępowań. To „częściowo” to nadużycie (patrz: po pierwsze).
Reasumując, żadna ze wskazanych przez SSO Ewę Szymańską-Habzda przesłanek nie stanowi podstawy do odrzucenia skargi o wznowienie postępowania nawet IC 1062/08. Są nieprawdopodobne.
Prawo do obrony, to jedna z głównych zasad wymiaru sprawiedliwości umożliwiająca oskarżonemu prawo osobistego uczestniczenia w rozprawie, wykazania swej niewinności i wskazania podczas procesu sądowego wszelkich okoliczności przemawiających na korzyść (tzw. inicjatywa dowodowa), a także prawo korzystania z pomocy obrońcy (adwokata) reprezentującego jego interesy. Prawo to zabezpiecza art. 14 font>Międzynarodowego Paktu Praw Osobistych i Politycznych, w którym wymienia się minimalne gwarancje prawa do ochrony. Zamiast ludzkiego traktowania, Sąd jeleniogórski ignoruje wnioski i zapytania.
Polskie prawo zapewnia oskarżonemu prawo do obrony. Zagwarantowane jest to konstytucyjnie i zapisane w przepisach kodeksu postępowania karnego. Na ich mocy, oskarżony, przeciw któremu prowadzone jest postępowanie sądowe, ma prawo m.in.: do przedstawienia mu zarzutów, aktu oskarżenia i wyroku wraz z tłumaczeniem (jeżeli nie zna języka polskiego), aktywnie uczestniczyć w procesie poprzez składanie korzystnych dla siebie wyjaśnień… Gdyby pozwany miał świadomość sprawy cywilnej I C 1062/08 i totalitarnego wyroku z dnia 03.09.2008 r., to na pewno nie prowadziłby beztroskiego życia.
Żądam wznowienia postępowania I C 1062/08 na podstawie art. 401 pkt 2) kpc i unieważnienia wyroku z dnia 03.09.2008 r., bo pozwany nie spodziewał się procesu i wyroku oraz zasądzenia od powoda zwrotu kosztów postępowania na moją rzecz. Ja wzięłam pożyczkę na to niespodziewane wznowienie. Ponadto póki co, wnoszę na podstawie art. 414 kpc w imieniu pozwanego i własnym, a szczególnie w imieniu skazanych dzieci, o wstrzymanie wykonania wyroku ponieważ całej rodzinie grozi niepowetowana szkoda.
Metody stalkingu całej rodziny, „kapturowe wyroki śmierci”, spuszczenie ich do kata i spychanie restytucji za walkę o prawa człowieka, to przystoi być może standardom Alkaidy. Brat bliźniak pozwanego wygrał już sprawę w Strasburgu przeciwko Niemcom o naruszenie praw rodziny. Jak będzie trzeba to i my się podszkolimy. Radca prawny powoda zeznał w dniu ogłoszenia wyroku karnego, że nie ma żadnych roszczeń, a pozwany jest „częściowo” człowiekiem wolnym.
Bożena Niedźwiecka
Blado ta sprawa wypada w świetle rzekomej transformacji ustrojowej w Polsce, nobilitacji byłych dysydentów PRL, promocji Dalajlamy, Andżeliki Borys i krytyki Korei Północnej czy Białorusi.
http://030267.salon24.pl/288342,stalking-polityczny
https://picasaweb.google.com/niedzwiecki.grzegorz/DropBox?authkey=Gv1sRgCOeL7eib683_dg#