Folwark Kusiaka cz. IV

Folwark Kusiaka cz. IV

Od niepamiętnych czasów mamy w naszym mieście władzę lewicową, ale tylko z definicji. Zdawałoby się, że sprawy socjalno-bytowe, ochrona praw lokatorów, najuboższych, dzieci – będą sprawami priorytetowymi dla rządów socjaldemokratów. Tym czasem cały folwark Kusiaka pastwi się nad ludźmi najbardziej potrzebującymi zamiast im pomagać.

Pani Elżbieta Drumińska (obecnie Stokłosa) po wyroku eksmisyjnym z ul 1-go Maja za niepłacenie czynszu, w roku 2001 została przesiedlona na czas określony wraz z czwórką dzieci do lokalu socjalnego przy ul. Panieńskiej w Jeleniej Górze. W roku 2003 weszła w formalny związek małżeński ze swoim byłym sąsiadem Michałem Stokłosą, z którym to miała już roczną córeczkę Wiktorię. Pan Michał Stokłosa decyzją Urzędu Miejskiego w Jeleniej Górze został współnajemcą lokalu przy ul. Panieńskiej. Ich małżeństwo praktycznie od początku nie było sielanką. Elżbieta Stokłosa, nadużywała alkoholu, robiła ciągłe awantury, maltretowała dzieci i męża. Została skazana prawomocnymi wyrokami karnymi za znęcanie się nad dziećmi oraz za przywłaszczenie nienależnych pieniędzy alimentacyjnych na szkodę ZUS i brata pana Michała – ojca dwójki wcześniejszych dzieci. Pan Michał dysponuje kilkunastoma obdukcjami po atakach histerycznej alkoholiczki. Nie jest to chłop ułomny, ale bardzo zrównoważony i z klasą. Kiedyś sam miał różne przejścia, ale od kilkunastu lat jest abstynentem i przykładnym obywatelem. Pomaga ludziom starszym i dba o dzieci. Udziela się społecznie, pracuje jako wolontariusz w organizacjach pozarządowych. Pani Elżbieta nie wpuszczała często do mieszkania męża, urządzała w domu libacje i definitywnie wyrzuciła go na bruk pod koniec roku 2004. Fakt ustalony przez Prokuraturę Rejonową w Jeleniej Górze i potwierdzony przez sąd przy późniejszej sprawie rozwodowej, która na wniosek p. Michała skończyła się bez orzekania o winie. Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze przyznał jednak wyłączne prawa rodzicielskie ojcu, a matkę tych praw pozbawił i zasądził od niej alimenty na rzecz córki Wiktorii. Pani Elżbieta nie płaciła ani alimentów, ani czynszu za lokal socjalny. Z powodu narastającego zadłużenia UM nie przedłużył jej kolejnej umowy najmu, która upłynęła definitywnie 30 listopada 2005 r. Prezydent Miasta Jeleniej Góry nie eksmitował do tej pory dzikiej lokatorki, a na wcześniejsze wnioski pana Michała, żeby mieszkanie to przydzielić jemu i jego córeczce, wpuścił go dnia 17.10.2005 r. w maliny namawiając, aby ten sam wystąpił do sądu z pozwem o eksmisję trudnej małżonki. Gmina nie skorzystała nawet z pouczenia sądu, że może przystąpić do sprawy w charakterze interwenienta ubocznego i umyła ręce. Uznała wyższość praw przestępczyni nad dobrem dziecka. Sąd w lutym 2006 r. nie mógł podjąć innej decyzji jak wniosek z powództwa prywatnego oddalić, gdyż lokal formalnie był już pusty i należał do zasobów gminy Jelenia Góra. Tylko Prezydent Miasta może zadecydować o tym, komu przydzielić prawo najmu do gminnego lokalu socjalnego. Niestety w tym przypadku Józef Sarzyński (z-ca Prezydenta Miasta) nadal umywa ręce, choć kobieta ma kolejną sprawę o znęcanie się nad byłym mężem i dzieckiem. Naczelnik Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej Zofia Janocha od początku tolerowała i toleruje wieczne burdy i nocne libacje w lokalu przez niesforną kobietę wampa. Mimo rosnącego zadłużenia i wygasłej umowy najmu nie eksmituje jej z lokalu i nie przydziela żadnego innego mieszkania lamentującemu ojcu z córeczką. W całej tej sprawie jest wiele kuriozalnych aspektów typu poświadczenie nieprawdy w pismach urzędowych pani naczelnik i wprowadzenie sądu w błąd jak twierdzi pan Michał, który stara się wykazać to przed organami ścigania i wymiarem sprawiedliwości. Bierność, stronniczość i dyskryminacja praw Bogu ducha winnego dziecka budzi najwyższe zdumienie. J. Sarzyński w piśmie do interesanta bezczelnie informuje go, że: „Narażanie dziecka na tułaczkę nie zapewniając godnych warunków do dalszego wychowania nie daje Pan żadnych gwarancji sprawowania właściwej pieczy nad dzieckiem. Rolą rodzica bowiem jest spełnienie wszystkich norm zawartych w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, a nie obarczanie tym obowiązkiem instytucji, które w istocie swojego funkcjonowania pełnią jedynie rolę pomocniczą”.

A co na to Konstytucja RP i Statut Miasta Jeleniej Góry? Ponoć rodzina znajduje się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. W myśl art. 30: „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych”. O tym, że: „Państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia dobro rodziny. Rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza wielodzietne i niepełne, mają prawo do szczególnej pomocy ze strony władz publicznych” i że: „Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją” – dziadek Sarzyński również nie ma pojęcia. Art. 75. Konstytucji mówi też, iż: „Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania”. Ustawa o samorządzie gminnym i Statut Miasta Jeleniej Góry zaś informuje nas (par. 7), że: „Do zadań własnych Miasta należy zaspokojenie zbiorowych potrzeb mieszkańców”, w tym pomoc społeczna i zabezpieczenie potrzeb mieszkaniowych. Folwark Kusiaka nie pełni żadnych z powyższych ról, a właściwie pełni rolę destabilizatora społecznego i anarchizacji prawa.

 

Pan Michał jest z reguły spokojnym człowiekiem, choć w pismach do urzędów nie przebiera czasem w słowach. Od wielu lat pisze bezskutecznie podania i wnioski; chce tylko zapewnić swojemu dziecku godne warunki życia, a także zaopiekować się dziećmi brata (z tej samej wyrodnej matki), które przebywają obecnie w Domu Dziecka „Dąbrówka”. Prowadził ostatnio dosyć dochodową działalność gospodarczą, ale musiał ją zawiesić z powodu niemożności zagwarantowania dziecku bezpieczeństwa. Nadal pomaga ludziom starszym i schorowanym. Udziela się społecznie w organizacjach wolontariackich; od Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej prowadzonego pod przywództwem Danu
ty Tomaszczyk-Żarskiej otrzymuje jedynie 143 zł stałego zasiłku rodzinnego i zaliczki alimentacyjnej oraz talerz zupy dla dziecka w stołówce na drugim końcu miasta. Bilet na autobus więcej kosztuje jak ta cała zupka. Jeśli tylko dostanie jakiekolwiek mieszkanie socjalne – wznowi swoją działalność gospodarczą i wynajmie opiekunkę dla dziecka. U swojej matki, tam gdzie był zameldowany już mieszkać nie może. Nie tylko z powodu przepełnienia, ale również dlatego, że władze ZGL „Północ” pod wodzą Lucyny Januszewskiej (wcześniej ZGM-4) doprowadziły poprzez zawyżanie od kilkudziesięciu lat metrażu mieszkania do zadłużenia na lokalu przy ul. 1-go Maja i również wyroku eksmisyjnego. Ilu podobnych ludzi w Jeleniej Górze wolą obecnie nam panującego jest wykluczonych społecznie?

 

Rada Miejska Jeleniej Góry uchwałą Nr 473/XL/2005 z dnia 15 listopada 2005 r. w sprawie wydzielenia z zasobu Miasta Jelenia Góra lokali, które przeznaczy się na wynajem jako lokale socjalne wytypowała 780 mieszkań do tego celu. W pozycji 378 wskazany jest właśnie sporny lokal przy ul Panieńskiej 46/2. Nasz „prezydent-próżniak” nie potrafi jednak jak widać tego lokalu, jak i wielu innych do tej pory odpowiednio zagospodarować. Ludzie psioczą, że się tylko bawi, koncertuje, kolarzuje i paraliżuje miasto komunikacyjnie. Nie dba o mieszkańców i śmie jeszcze startować na kolejną kadencję na najwyższy stołek do Ratusza. Niedawno oglądałem w telewizji program sędzi Anny Marii Wesołowskiej, w którym skazano na więzienie ucznia jednej ze szkół za to, że znęcając się psychicznie i fizycznie nad kolegą z klasy doprowadził go do odebrania sobie życia. Ilu ludzi popełniło już w Jeleniej Górze samobójstwo, stoczyło się na dno, emigrowało lub popełniło jakieś przestępstwo z winy naczelnego Józefa? Jak długo kolejne niewinne dziecko ma cierpieć w tym folwarku Kusiaka? Do lochu z takim d….torem, a nie na prezydenta!

 

Grzegorz Niedźwiecki