(Nie)będę urzędnikiem

(Nie)będę urzędnikiem

z cyklu „Folwark Obrębalskiego”

 

Na stronach internetowych BIP Urzędu Miasta Jelenia Góra znalazłem informacje o naborze na wolne stanowiska urzędnicze. Na niższe rangą się spóźniłem, ale było jeszcze kilka nie zamkniętych etatów na naczelników różnych wydziałów. Zdążyłem zatem do 23 marca złożyć dokumenty na Naczelnika Wydziału Promocji i Polityki Informacyjnej, a co. Jestem obywatelem polskim, mam lekkie pióro (co widać), wykształcenie wyższe (po szkole zarządzania), ukończyłem 18 lat i mam pełną zdolność do czynności prawnych oraz korzystam z pełni praw publicznych. Zdrowie mam też jak dzwon, z komputerem jestem za pan brat. W samorządzie spędziłem cztery lata, a walczyłem z nim skutecznie drugie tyle. Spełniam więc wszystkie wymagania określone w art. 3 ustawy z dnia 22 marca 1990 roku o pracownikach samorządowych.

Niestety pan Prezydent Marek Obrębalski poszedł dalej i po swojemu zinterpretował w/w ustawę. Wprawdzie nie mam dysleksji, organizowałem już w życiu konferencje prasowe i briefingi, do dziś aktualne mam zezwolenie na wydawanie periodyku. Wielu mieszkańców Jeleniej Góry pamięta słynne biuletyny „Kusiak Baba i czterdziestu rozbójników”. O tym, że marketing i reklama jest dźwignią handlu wiem jeszcze z czasów kiedy prowadziłem własną działalność gospodarczą. Strategię rozwoju i promocji Jeleniej Góry mam na płycie CD, a ustawy o finansach publicznych, o samorządzie gminnym i powiatowym są na stronach www.prawo.lex.pl. Wiele razy byłem w sytuacjach ekstremalnych i podczas stresu umiem przyłożyć komuś jak trzeba. W okresie szczytowym kariery politycznej miałem pod sobą 170 ludzi, dziś też kieruję zespołem kilkudziesięciu osób w swoim stowarzyszeniu. Znam trzy języki obce, w tym jeden – niemiecki – biegle. W komputerze mam szeroką bazę danych adresowych środków masowego przekazu. Corel, czy Power Point zna już dobrze moja dziewięcioletnia córka. Jestem kreatywny (ostatnio zapuściłem brodę, a na lato ogolę głowę) i ekstrawertyczny w 68%. Nie raz publicznie udowodniłem też swoje zdolności teatralne i oratorskie. Nawet w stanie nieważkości nie mam przerostu formy nad treścią. Jestem komunikatywny i dyspozycyjny nie tylko dla dzielnicowego.

Zabrakło mi 5 letniego stażu na formalnych stanowiskach urzędniczych, choć ustawa mówi tylko o odpowiednim stażu pracy i kwalifikacjach. Do rozmów zakwalifikowano trzy inne osoby, które zapewne spełniają kryteria biurokratyczne oferty Obrębalskiego. A swoją drogą, to jak 18 latek może mieć staż pracy min. 5 lat, w tym 2 lata:

         na stanowiskach urzędniczych w jednostkach, o których mowa w art. 1 ustawy lub

         w służbie cywilnej lub

         w służbie zagranicznej, z wyjątkiem stanowisk obsługi lub

         w innych urzędach państwowych z wyjątkiem stanowisk pomocniczych i obsługi lub

         na kierowniczych stanowiskach państwowych?

Czy młodzi zdolni muszą udowadniać swoją przydatność na szkoleniach i w pracy zagranicą?

Szanowny dr Obrębalski. Po co te konkursy i ta cała reorganizacja Urzędu Miasta Jelenia Góra? Przecież wszystkie Pańskie wymagania spełniają dokładnie dotychczasowi pracownicy magistratu. Nie lepiej po prostu wyrzucać złych i zatrudniać na okresy próbne ambitnych? Sztukę dla sztuki każdy potrafi robić, a czas ucieka.

socjolog