Jestem na czarnej liście
Panie Dyrektorze Departamentu Sądów, Organizacji i Analiz Wymiaru Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości Waldemarze Szmidt
Dnia 9 grudnia 2014 r. wystosował Pan prośbę do Pana Andrzeja Żuk Prezesa Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze o niezwłoczne nadesłanie do wglądu akt sprawy o sygn. akt II K 467/07 celem rozpatrzenia wniosku niżej podpisanego o kasację. Prosił Pan o wskazanie przyczyn oraz informacji, kiedy przesłanie akt będzie możliwe – w przypadku ewentualnego wystąpienia przeszkód. Na dole podkreślono Do wiadomości: Pan Grzegorz Niedźwiecki ul. Działkowicza 19 58-506 Jelenia Góra.
Dnia 9 lutego 2015 r. wystosował Pan do Grzegorza Niedźwieckiego zawiadomienie, że Minister Sprawiedliwości nie wniesie kasacji od wyroku Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze z dnia 6 maja 2008 r. na prośbę z dnia 27 listopada 2014 r. Po dokonaniu badania akt przedmiotowej sprawy brak jest podstaw do kwestionowania prawidłowości orzeczenia. Nie stwierdzono bowiem, że zapadły wobec pana wyrok dotknięty jest rażącymi wadami prawnymi, o których mowa w art. 523 § 1 k.p.k.
Jest Pan nieuczciwy albo niepoważny. W każdym kraju skazanie za nic, bez dowodu, na fikcyjnej podstawie prawnej, jest zbrodnią – wyrok jest dotknięty nie tylko rażącymi wadami prawnymi, o których mowa w art. 523 § 1 k.p.k. Jest zakłamaniem faktów i pogwałceniem zasady in dubio pro reo. Należy powątpiewać, iż badał Pan akta sprawy II K 467/07. Na dole zbywającego mnie pisma nie widnieje Do wiadomości: Pan Andrzej Żuk Prezes Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze. Nie widnieje, bo jako funkcjonariusz nie chciał Pan może ryzykować poświadczeniem nieprawdy w razie wpadnięcia tego listu w niepowołane ręce.
Nie znalazłem obecniew aktach sprawy II K 467/07 Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze pokwitowania odbioru przesyłki przez firmę spedycyjną i pisma przewodniego sądu. Organy administracji publicznej są obowiązane do należytego i wyczerpującego informowania stron… (mówi o tym nie tylko art. 9, 10 kpa). Sygnatura obu pism Pana do Grzegorza Niedźwieckiego jest inna. Akta Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze o sygn. akt II K 467/07 musiały być ostatnie pół roku w Jeleniej Górze.
-
Procedowała w oparciu o nie Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze w sprawie zażalenia na umorzenie dochodzenia ws stworzenia fałszywego dowodu 1 Ds. 496/14 (PO – III Ko 361/14 z 16.12.14 i 4.02.15, III Dsa 113/14 z 8.01.15 i 6.02.15) – rozpatrywał je Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze dnia 26 stycznia 2015 r. pod sygn. akt II Kp 882/14 (3.02.15).
-
Procedowała w oparciu o nie Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze w sprawie zażalenia na odmowę wszczęcia śledztwa ws poświadczenia nieprawdy 3 Ds. 267/14 (19.12.14) – głowiła się nad nim Prezes Sąd Okręgowego w Jeleniej Górze VI Ko 29/15, dnia 27 lutego 2015 r. wyłączyła od rozpoznania sprawy II Kp 820/14 32 sędziów Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze i przekazała krycie kolegi Sądowi Rejonowemu w Lubaniu.
-
Procedował w oparciu o nie Prezes Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze Andrzej Żuk, pismo z dnia 5 lutego 2015 r. o sygn. akt A.0231-16/2015.
-
Procedował w oparciu o nie Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze w sprawie odroczenia wykonania kary aresztu o sygn. akt Ko 2948/14, posiedzenie na którym byłem z całą rodziną dnia 1 grudnia 2014 r. – doręczono 16, 19 stycznia 2015 r.
-
Procedował w oparciu o nie Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze w sprawie zażalenia na zamianę grzywny na areszt i wniosku o zawieszenie postępowania I Co 3259/08 (5.12.14) – przekazał akta Sądowi Okręgowemu w Jeleniej Górze, który je siedem tygodni analizował.
-
Procedował w oparciu o nie Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w sprawie zażalenia na zamianę grzywny na areszt i wniosku o zawieszenie postępowania – postanowienie z dnia 27 stycznia 2015 r. o sygn. akt II Cz 36/15 (2.02.15).
-
Procedował w oparciu o nie Przewodniczący Wydziału II Karnego Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze Jarosław Staszkiewicz, pismo z dnia 5 lutego 2015 r. o sygn. akt II Kp 882/14. Wcześniej 26 stycznia 2015 r. ws Ko 2948/14.
-
Proceduje w oparciu o nie Sąd Rejonowy i Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w sprawie przywrócenia apelacji od wyroku II K 467/07, wniosek z dnia 6 lutego 2015 r., wezwanie z dnia 10 lutego 2015 r., odmowa proceduralna dnia 27 lutego 2015 r.
W normalnym kraju ABW, CBA, CBŚ czy inny organ kontrolny zbadał by te kpiny, błędy w ustaleniach faktycznych (również art. 413 kpk w zw. z art. 212 § 2 kk) i prześladowania, ale to nie jest normalny kraj. To jest burdel. Albo zachowacie się jak ludzie i przeprosicie moje dzieci, albo nadal jak cyniczni terroryści. Uznać to sobie można punkty w talk show, w sądzie należy stwierdzić faktyczne umieszczenie i autentyczne pomówienie. Nie ma już bardziej rażących wad prawnych jak skazanie za nic. To nie jest prawidłowość orzeczeń. Nie ujawnię szczegółów parodii prawa, które zapowiadałem w felietonie Sprawiedliwa zbrodnia: http://barwybezprawia.pl/2015/02/26/sprawiedliwa-zbrodnia-sprawa-grzegorza-niedzwieckiego-z-jeleniej-gory/. Ujawni je ktoś jeśli stanie mi się krzywda w trakcie internowania, albo jak już wyjdę. W każdym bądź razie pomogę wam te represje zakończyć w tym roku, choć chyba jeszcze jestem naiwny. Tupetu wam bowiem nie brakuje. Uznać, że zapadły wobec Grzegorza Niedźwieckiego wyrok skazujący bez faktu czynu zarzucanego nie jest dotknięty rażącymi wadami prawnymi jakiegokolwiek artykułu i za nic zamknąć na pół roku niewinnego człowieka (ojca, syna, opiekuna osób starszych i wolontariusza) mogą tylko terroryści.
*
Sędziowie i prokuratorzy zachowują się jak nadludzie. Nie kierują się sprawiedliwością – uczciwym, prawym postępowaniem, jednym z podstawowych pojęć etycznych i prawnych – tylko traktują ludzi jak rasę niższą. Nie stosują najprostszych, humanitarnych metod do rozstrzygania spraw i naprawiania świata, tylko komplikują i grają z ludźmi w szachy proceduralne. Nie stosują właściwego, istniejącego prawa, tylko manipulują nim i z premedytacją nadużywają pieczątek. Największą zbrodnią jest dokonywać przestępstw pod szyldem sprawiedliwości. Szanowni państwo. To, że akceptujecie czarne owce nie świadczy o tym, że jesteście lepsi. To jest świadomy współudział w przestępstwach. Ja bym wykluczył takiego Jarosława Staszkiewicza z grona sędziów, bo hańbi godność zawodu. On nie popełnił pomyłki. On i wielu wypaczonych kanibali wpadło w rutynę i zamiast kierować się bezstronnością i obiektywizmem to prymitywnie załatwia własne lub cudze interesy. Macie problem w tych przewlekłych postępowaniach, bo ludzie zdążą w tym czasie studia prawnicze skończyć, choć to do prawdy wcale niepotrzebne. Skoro jesteście niereformowalni i unikacie pracy, nadzoru, to potrzebny jest współczesny, społeczny IPN. Powinno się w szkołach wprowadzić przedmiot prawo zamiast religii. Wtedy zaczęlibyście tańczyć po bożemu. Ucieczkę od meritum zasłaniacie kłamstwem i właściwością. Prokurator Generalny to dziś Prokurator Amoralny, Rzecznik Praw Obywatelskich to Rzecznik Politycznych Oczekiwań, Minister Sprawiedliwości to Minister Niesprawiedliwości. Bazujecie jak UB na jawnych współpracownikach i tajnych współpracownikach reżimu. Rozrośliście się jak rak złośliwy. Komórki macie we wszystkich strukturach. Siła wasza polega na współudziale w bezwzględnych notorycznych przestępstwach. Ludzie wyjdą kiedyś na ulicę i zrobią z wami to co z Nicolae Ceausescu, bo jesteście największą epidemią tego kraju. Nawet nie staracie się ukryć metod bolszewickiego terroru, niszczącego ludzi i gospodarkę. Porwanie dla okupu i zamordowanie przez byłego sędziego 10-letniego Olka Ruminkiewicza w 1996 roku to nie był pech, czy jednostkowy przypadek. Wieloletnia batalia ojca, Wojciecha Ruminkiewicza, o sprawiedliwość i zadośćuczynienie pokazuje prawdziwy obraz siły koneksji w legalnej mafii. Skala wymiaru niesprawiedliwości jest porażająca. Każdy człowiek ma prawo, by szanowane było jego życie i godność, które stanowią dobra nienaruszalne. W układzie zamkniętym panuje jednak atmosfera nienawiści. Kasta niezawisłych przestępców, represjonująca nie tylko bezczynnością, fikcyjnymi podstawami prawnymi, fałszem materialnym i poświadczeniem nieprawdy, jest generalnie bezkarna. Do czasu. Mściwość, oszustwa neogomułkowskiego aparatu represji, bezwzględne metody łamania ofiar za pomocą sankcji, zastraszania, brutalnych i wymyślnych tortur, reketierskich grzywien i bezpodstawnego aresztowania są dziś widoczne. Władza odwraca kota ogonem i pokazuje łamanie praw człowieka za granicą, ale ludzie nie są ślepi. Widzą waszą podłość. Zaczynam poważnie się zastanawiać czy jesteście Polakami. Gdzie w tym wszystkim jest człowiek? Oczyśćcie się, bo ewolucja Polski mnie niepokoi.
http://3obieg.pl/parodia-prawa
http://jeleniagora-cieplice.rotary.org.pl/pl_zarzad,24.html
Pierwowzór dzisiejszych zbrodni:
http://niezalezna.pl/52248-niezlomny-general-fieldorf-i-jego-oprawcy
Grzegorz Nil Niemcow Niedźwiecki
ul. Działkowicza 19
58-506 Jelenia Góra
https://www.facebook.com/AmnestyInternational.JeleniaGora
***
Jelenia Góra, dnia 6 lutego 2015 r.
Sąd Rejonowy
w Jeleniej Górze
Sygn. akt II K 467/07
Wnioskodawca:
Grzegorz Niedźwiecki
ul. Działkowicza 19
58-506 Jelenia Góra
WNIOSEK
o przywrócenie terminu do wniesienia apelacji
Uprzejmie wnoszę o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania od wyroku karnego II K 467/07 z oskarżenia prywatnego.
Uzasadnienie
Wyrokiem z dnia 6 maja 2008 r. Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze Wydział II Karny uznał mnie za winnego w sprawie z powództwa Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze. Z powodów od siebie niezależnych, nie mogłem złożyć apelacji w terminie, a także nie mogłem odebrać wyroku z powodu obowiązkowego wyjazdu na zlecenie firmy Time Work wcześnie rano dnia 7 maja 2008 r. do pracy w niemieckiej miejscowości Vlotho. Przebywałem tam trzy miesiące. Dowód na to znajduje się akurat w Sądzie Rejonowym w Jeleniej Górze Wydział IV Pracy, sygn. akt IV Uo 10/10. Od tego czasu stale pracowałem w Niemczech jako opiekun osób starszych, aby dzieci moje miały co jeść. Tu nie było alternatywy. Przeszkody te ustały pięć dni temu. Nikt mnie nie pouczył o przysługujących mi uprawnieniach. Dopiero wczoraj postanowienie Sadu Rejonowego w Jeleniej Górze Wydział II Karny, sygn. akt II Kp 882/14 uświadomiło mi o możliwości skorzystania z uprawnień zaskarżenia zapadłego w sprawie II K 467/07 wyroku.
Ponieważ nie zgadzam się z wyrokiem sądu w mojej sprawie, a uchybienie terminu nastąpiło nie z mojej winy – wnoszę jak na wstępie. Wniosek mój jest zasadny i zasługuje na uwzględnienie.
Grzegorz Niedźwiecki
*
Jelenia Góra, dnia 17 lutego 2015 r.
Grzegorz Niedźwiecki
58-506 Jelenia Góra
ul. Działkowicza 19
oskarżony
Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze
Wydział VI Karny Odwoławczy
za pośrednictwem
Sądu Rejonowego
Wydział II Karny
Sygn. akt II K 467/07
APELACJA
od wyroku Sądu Rejonowego II Wydział Karny w Jeleniej Górze, z dnia 6 maja 2008 r., w sprawie II K 467/07
Na podstawie art. 444 kodeksu postępowania karnego (Dz. U. 1997 Nr 89 poz. 555 ze zm., dalej k.p.k.) zaskarżam powyższy wyrok w całości na korzyść oskarżonego.
Na podstawie art. 427 § 1 i 438 pkt 1) k.p.k., powyższemu wyrokowi zarzucam obrazę przepisów prawa materialnego, tj.
-
art. 1 § 1 k.k. w związku z art. 212 § 2 k.k. Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. Nie dało się stwierdzić, aby Grzegorz Niedźwiecki dopuścił się pomówienia Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze za pomocą środka masowego komunikowania http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl.
Na podstawie art. 427 § 1 i 438 pkt 2) k.p.k., powyższemu wyrokowi zarzucam obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, tj.
-
art. 5 § 2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie wątpliwości na niekorzyść oskarżonego. Oskarżyciel prywatny nie przedstawił bezpośredniego i wiarygodnego dowodu, który potwierdzałby, że na blogu internetowym prowadzonym pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl zamieszczony był artykuł zatytułowany „Nie kupujcie auta u Ligęzy”, w którym rzekomo pomówiono Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” sp. z o. o. w Jeleniej Górze (dalej spółka „Ligęza”) o to, że w czasie czynności związanych z likwidowaniem szkody w samochodzie należącym do Elżbiety Klimkiewicz, pracownicy spółki dopuścili się „bezpodstawnego wyłudzenia” od niej części kosztów naprawy auta. Oskarżyciel załączył do aktu oskarżenia wydruk komputerowy notatki napisanej w edytorze tekstu stanowiący rzekomo potwierdzenie treści strony internetowej. Nie sposób jest uznać, że taka forma zapisywania i potwierdzania treści strony internetowej jest wiarygodna.
Jednocześnie, administrator portalu Onet.pl nie potwierdził zamieszczenia rzekomego artykułu na blogu internetowym prowadzonym pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl.
Poza tym oskarżonemu w dacie popełnienia czynu nie był przypisany żaden adres IP.
Wszystkie istniejące wątpliwości, w tym powyższe, sąd winien był rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego w myśl zasady „in dubio pro reo”, czego nie uczynił, naruszając tym samym art. 5 § 2 k.p.k.
-
art. 7 k.p.k., poprzez rażąco dowolną, nie zaś swobodną ocenę materiału dowodowego, przeprowadzoną z naruszeniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, polegającą naprzyjęciu, że wydruk komputerowy notatki napisanej w edytorze tekstu jest dostatecznym i wystarczającym dowodem na potwierdzenie zamieszczenia przez oskarżonego rzekomego artykułu na blogu internetowym prowadzonym pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl.
-
Dodać należy art. 17 § 1 k.p.k. Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy: 1) czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia,
Na podstawie art. 427 § 1 i 438 pkt 3) k.p.k., powyższemu wyrokowi zarzucam błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku, które miały wpływ na jego treść poprzez:
-
przyjęcie, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu poprzez umieszczenie na prowadzonym przez siebie pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl blogu internetowym notatki zatytułowanej „Nie kupujcie auta u Ligęzy”, w której pomówił Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” sp. z o. o. w Jeleniej Górze o to, że w czasie czynności związanych z likwidowaniem szkody w samochodzie należącym do Elżbiety Klimkiewicz, pracownicy spółki dopuścili się „bezpodstawnego wyłudzenia” od niej części kosztów naprawy auta, co mogło narazić spółkę na utratę zaufania potrzebnego dla danego rodzaju działalności, to jest występku z art. 212 § 2 k.k., w sytuacji, gdy brak jest bezpośrednich dowodów wskazujących na zamieszczenie notatki w dniu 23 lutego 2007 roku.
-
uznanie, że wpisu tego dokonał oskarżony Grzegorz Niedźwiecki pomimo konsekwentnego nieprzyznawania się do winy przez oskarżonego oraz w sytuacji, gdy z podstawowej wiedzy informatyki wynika, że nadanie rzekomej treści i w takim miejscu byłoby możliwe technicznie przez inne osoby zupełnie obce, bądź przez kogoś z rodziny. Oskarżony nie miał żadnego motywu, aby dokonać wpisu pomawiającego oskarżyciela prywatnego, tym bardziej o treści wskazanej w wyroku. Oskarżony zeznał, że nie pozostaje w konflikcie z oskarżycielem prywatnym, nigdy nie łączyły ich żadne stosunki handlowe, ani pracownicze, co potwierdził w swoich zeznaniach oskarżyciel prywatny. Oskarżony nie miał żadnego interesu w tym, aby poniżać, czy też powodować utratę zaufania do oskarżyciela prywatnego. Motywacja sprawcy czynu stanowi zasadniczy element winy.
Oskarżony wnosi o zmianę wyroku w zaskarżonej części i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu z art. 212 § 2 k.k., ewentualnie o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Jeleniej Górze do ponownego rozpoznania.
UZASADNIENIE
Oskarżyciel prywatny Mieczysław Ligęza działający w imieniu Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” sp. z o. o. w dniu 31 maja 2007 roku wniósł prywatny akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi Niedźwieckiemu oskarżając go o to, że w dniu 23 lutego 2007 roku w Jeleniej Górze, umieścił na prowadzonym przez siebie pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl blogu internetowym artykuł zatytułowany „Nie kupujcie auta u Ligęzy”, w której pomówił Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” sp. z o. o. w Jeleniej Górze o to, że w czasie czynności związanych z likwidowaniem szkody w samochodzie należącym do Elżbiety Klimkiewicz, pracownicy spółki dopuścili się „bezpodstawnego wyłudzenia” od niej części kosztów naprawy auta, co mogło narazić spółkę na utratę zaufania potrzebnego dla danego rodzaju działalności, to jest o występek z art. 212 § 2 k.k.
Oskarżyciel prywatny załączył do aktu oskarżenia wydruk komputerowy notatki napisanej w edytorze tekstu stanowiący rzekomo potwierdzenie treści strony internetowej. W istocie oskarżyciel sam napisał tę notatkę w edytorze tekstu, wydrukował i przedłożył sądowi twierdząc, że jest to dowód publicznego pomówienia spółki „Ligęza” przez Grzegorza Niedźwieckiego.
Sędzia Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze w wyroku z dnia 6 maja 2008 r., sygn. akt II K 467/07 uznał oskarżonego Grzegorza Niedźwieckiego za winnego występku z art. 212 § 2 k.k. i za to, na podstawie art. 212 § 2 k.k., wymierza mu karę 20 (dwudziestu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokości jednej stawki na 10 (dziesięć) zł.
Zaskarżony wyrok jest absolutnie błędny i nieuzasadniony, ponieważ oskarżony nigdy nie zamieszczał na swoim blogu jakichkolwiek informacji związanych z działalnością Spółki „Ligęza”. Oskarżyciel prywatny nie przedstawił żadnego bezpośredniego dowodu potwierdzające, ze oskarżony pomówił Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” sp. z o. o. Wspomniany wyżej wydruk komputerowy jest jedynym dokumentem rzekomo zaświadczającym o rzekomym artykule zamieszczonym na blogu internetowym Grzegorza Niedźwieckiego. W praktyce jest kilka przyjętych i dostatecznie wiarygodnych metod zabezpieczania treści strony internetowej, choćby sporządzenie przez notariusza protokołu z wejścia na stronę internetową, na której w danym momencie widniała określona treść. Oskarżyciel prywatny, choć doskonale obeznany z zasadami funkcjonowania stron internetowych, nie wykonał nawet podstawowego zrzutu z ekranu monitora, tj. zachowaniu kopii strony internetowej w postaci pliku graficznego – który mógłby choćby uprawdopodobnić, że ten artykuł, pochodzi w ogóle z bloga skazanego Grzegorza Niedźwieckiego.
Zauważyć należy, że na załączonym przez oskarżyciela prywatnego wydruku znajduje się tylko treść i data – oskarżyciel nie wydrukował całej strony internetowej, nie zachował również adresu strony. Jest to de facto świstek papieru. Każdy może sobie napisać w domu taki tekst, opatrzyć dowolną datą i oskarżyć niewinną osobę o pomówienie.
Jest nieprawdopodobne i błędne, że sąd dał wiarę, że wspomniany wyżej dokument zaświadcza o rzekomym artykule zamieszczonym na blogu internetowym Grzegorza Niedźwieckiego.
Podkreślenia wymaga fakt, że sąd zwrócił się do administratora portalu Onet w sprawie bloga Grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl. Administrator portalu odpisał, że nie ma możliwości potwierdzenia zamieszczenia artykułu zatytułowanego „Nie kupujcie auta u Ligęzy” na blogu internetowym prowadzonym pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl.
Należy przypomnieć, że podstawową zasadą prawa karnego jest zasada in dubio pro reo, która w tym przypadku została przez Sąd pogwałcona. Nie można w sposobie procedowania Sądu Rejonowego Jelenia Góra nie dopatrzeć się obrazy art. 5 § 2 k.p.k., gdyż nie można niedających się usunąć wątpliwości, rozstrzygać na niekorzyść oskarżonego i spowodować żeby osoba niewinna poniosła karę, na którą w świetle prawa i okoliczności faktycznych nie zasłużyła. Każdy może sobie spreparować dowolnie jakieś krótkie pismo bez podpisu i powiedzieć „ja to znalazłam na tej i tej stronie”.
Warunkiem sprawiedliwego skazania, powinno być istnienie w rzeczywistości na takim a takim blogu, takiego a takiego właśnie artykułu, bądź dostarczenie bezpośredniego, wiarygodnego i niepodatnego na manipulacje dowodu. Takiego artykułu nie tylko, że nie było na stronie skazanego Grzegorza Niedźwieckiego, ale i także administrator portalu nie potwierdził zamieszczenia takiej treści.
Jednocześnie oskarżonemu w dacie popełnienia czynu nie był przypisany żaden adres IP. Gdyby nawet i ustalono adres IP skazanego, to orzecznictwo Sądu Najwyższego, wyraźnie mówi, że zarówno adres IP jak i adres poczty internetowej, nie są indywidualizacją osoby (autora e-maili czy też innych treściowych informacji, zawartych np. na blogu internetowym). Żeby móc przypisać winę pozwanemu, należałoby w sposób absolutnie pewny i bezsprzeczny, ustalić, że to właśnie on, a nie np. inna osoba trzecia jest autorem takich treściowych informacji.
Zachodziły, więc liczne wątpliwości niemożliwe do rozwikłania czy potwierdzenia jakimikolwiek sposobami. Powinny one zostać rozstrzygnięte na korzyść oskarżonego. O skazaniu nie powinna była decydować sama treść spreparowanego przez nie wiadomo kogo artykułu, ale dowód że artykuł o takiej a nie innej treści pochodzi właśnie ze strony (blogu) skazanego i że to skazany artykuł napisał i zamieścił. Nie wystarczą również niewiarygodne zeznania świadków zaprzyjaźnionych z oskarżycielem prywatnym.
Należy również zauważyć, że oskarżony nie miał żadnego motywu, aby dokonać wpisu pomawiającego oskarżyciela prywatnego, tym bardziej o treści wskazanej w wyroku. Oskarżony zeznał, że nie pozostaje w konflikcie z oskarżycielem prywatnym, nigdy nie łączyły ich żadne stosunki handlowe, ani pracownicze, co potwierdził w swoich zeznaniach oskarżyciel prywatny. Oskarżony nie miał żadnego interesu w tym, aby poniżać, czy też powodować utratę zaufania do oskarżyciela prywatnego. Motywacja sprawcy czynu stanowi zasadniczy element winy.
Nie ma bardziej klarownego przykładu złamania praworządności, niż skazanie człowieka niewinnego na piekło bez powodu. Sądzę, że Wysoki Sąd jako Instytucja prawa, zechce zauważyć tę wielką niesprawiedliwość i podjąć stosowne kroki w kierunku, przywrócenia – człowieka który troszczy się o rodzinę – do życia w społeczeństwie, które w tak łatwy sposób zwątpiło w niego i „skazało go” ustami Sędziego I instancji na poniewierkę w obcym kraju, którego obywatelstwo z powodu wyrządzonej mu bez uzasadnienia prawnego krzywdy – chce przyjąć. Na pewno Wysoki Sąd zauważył jak często zdarzają się pomyłki sądowe, że ludzie pokrzywdzeni, albo głodują pod sądami, albo też wyrażają swoje niezadowolenie z wyroków w bardziej drastyczny sposób. Oskarżony, jako socjolog nie pochwala tak desperackiego postępowania, ale równocześnie przygląda się tym sprawom, a już na pewno swojej. Sąd powinien także zauważyć tę ogromną rozpacz oskarżonego i nie pozwolić na to by ten został niewinnie ukarany i wpadł w pętlę depresji, w której sam nie będzie umiał sobie pomóc.
Skazany nie był w Polsce w trakcie wydania wyroku i dlatego nie zaskarżył go w porę, a potem, miotał się na prawo i lewo, bo nikt nie potrafił mu udzielić skutecznej pomocy ani wskazać drogi prawnego rozwiązania. Jedyną, więc drogą, która pozwoliłaby mu wyjść na prostą jest uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu z art. 212 § 2 k.k., ewentualnie o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Jeleniej Górze do ponownego rozpoznania.
Oskarżony przypomina brzmienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego:
„zdaniem TK niezbywalna godność człowieka, wymaga by każda osoba, była traktowana przez prawo sprawiedliwie tj. według jednakowej miary i bezstronnie. Dotyczy to godności tych osób, które popełniły czyn zabroniony i mają prawo do sprawiedliwego osądu, jak i tych, które wprawdzie czynu karalnego nie popełniły, ale odbierają reakcję prawa na to jako sprawiedliwą tzn. taką jaka odnosiłaby się w podobnej sytuacji do nich samych. Chodzi tu także o to, by sprawiedliwość, która występuje w sposobie znoszenia bezprawia, była wolna od subiektywnych interesów i subiektywnej postaci oraz przypadkowej siły, a tym samym by była sprawiedliwością niespóźnioną, niemszczącą się, ale karzącą. W tym ujęciu sprawiedliwość jest silniejsza od prawa”.
Podkreślić należy, że oskarżyciel prywatny dopuścił się oskarżenia oskarżonego przed organami powołanymi do ścigania i orzekania o przestępstwie, którego pokrzywdzony nie popełnił. Oskarżenie to jest fałszywe zarówno w sensie obiektywnym, jak i subiektywnym, z czego oskarżyciel prywatny zdaje sobie doskonale sprawę. Nie wystarczy zorganizować fałszywych świadków i przestawić świstek papieru, ale skazać człowieka. Należy przede wszystkim bezsprzecznie udowodnić, że ten a nie inny dokument pochodzi ze strony skazanego i że to skazany go zamieścił.
Krzywda i szkoda, jakiej oskarżony z winy oskarżyciela prywatnego doznał, jest potężna. W wyniku zamiany kary grzywny oskarżony został skazany niewinnie na karę pozbawienia wolności. Oskarżyciel prywatny odebrał mu spokój psychiczny na długie lata, zrujnował życie rodzinne, które toczy się wokół ewentualnego zamknięcia skazanego w zakładzie karnym. Kto na tym najbardziej ucierpi? Żona i dzieci skazanego, staruszki, którymi skazany opiekuje się w Niemczech. Takiej krzywdy, naprawić się już nie da, można jedynie wyeliminować częściowo jej skutki w drodze sprawiedliwego obecnie osądu.
W sytuacji, gdy nie jest możliwe wykazanie prawdziwości określonego przekazu informacyjnego, należy przyjąć, że nieprzeprowadzenie dowodu prawdziwości określonej informacji, jest tożsame z uznaniem jej nieprawdziwości (W. Wolter(w) I. Andrejew, W. Świda kk s.522).
Podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne. W tym stanie rzeczy wnoszę jak na wstępie.
W załączeniu:
Opinia prawników na przedmiotowy temat zatytułowana „Ulotny dowód z Internetu” wraz z przypisem orzeczenia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, sygn. akt II Ka 37/14 uchylającego zaskarżony wyrok I-ej instancji na skutek podobnej apelacji.
Grzegorz Niedźwiecki
Ulotny dowód z Internetu
Przepisy nie mówią, jak udowodnić, że doszło do naruszenia prawa w sieci. Pomóc w tym mogą notariusze. Nie wszyscy jednak czują się uprawnieni
Czyny popełnione wirtualnie coraz częściej są oceniane na sali sądowej. Przedsiębiorcy walczą z osobami bezprawnie posługującymi się ich znakami towarowymi na stronach internetowych. Pomówieni lub znieważeni próbują podawać do sądu osoby, które dopuściły się tych czynów. Twórcy ścigają piratów bezprawnie rozpowszechniających ich utwory w sieci. Co więcej, strony internetowe coraz częściej służą celom publicznym. Organizatorzy przetargów nieograniczonych muszą np. publikować na nich specyfikacje istotnych warunków zamówienia.
Cały problem w tym, że skasowanie strony internetowej lub zastąpienie jej nową treścią zajmuje tylko chwilę. Jak zatem udowodnić, że coś rzeczywiście istniało w Internecie?
Sam wydruk strony to bez wątpienia za mało. Nawet osoba średnio radząca sobie z komputerami jest w stanie zrobić tzw. zrzut z ekranu i podmienić w nim treść np. za pomocą programu graficznego. Co więcej, w sytuacji gdy przeciwnik procesowy pokaże swój wydruk strony, to sąd w żaden sposób nie będzie w stanie rozstrzygnąć, kto prezentuje dowód prawdziwy, a kto fałszywy.
Wspólne wejście na stronę WWW
Przepisy nie regulują kwestii zabezpieczania dowodów potwierdzających, że w Internecie widniała jakaś treść. Prawnicy doradzają swym klientom, żeby skorzystali z usług notariuszy.
– Zdarzają się np. sprawy o bezprawne posługiwanie się znakiem towarowym na stronach internetowych. Udajemy się wówczas do notariusza i wspólnie otwieramy daną stronę w Internecie. Notariusz sporządza protokół, w którym potwierdza, że określonego dnia o określonej godzinie na stronie mieszczącej się pod określonym adresem widniał zastrzeżony znak towarowy lub inne informacje – mówi Bartosz Tomaszewski z kancelarii Baker & McKenzie.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy notariusze czują się uprawnieni do składania takich poświadczeń. – Próbowałem w kilku warszawskich kancelariach, za każdym razem bezskutecznie – poinformował nas prowadzący działalność gospodarczą czytelnik „Rz”.
Sprawdziliśmy. Rzeczywiście część notariuszy odmawia. Twierdzą, że nie mogą poświadczyć, iż dana treść widnieje w Internecie, gdyż art. 96 pkt 1 prawa o notariacie mówi jedynie o poświadczaniu zgodności „odpisu, wyciągu lub kopii z okazanym dokumentem”. A strona lub forum internetowe takim dokumentem nie jest.
Trzeba spisać protokół
Jacek Wojdyło, prezes Krajowej Rady Notarialnej, uważa, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby notariusz potwierdzał, że coś widniało w Internecie.
– Nie będzie to jednak poświadczenie za zgodność dokumentu, ale sporządzenie protokołu z dokonania czynności. Czynnością tą jest zaś wejście na określoną stronę internetową, na której w danym momencie widniała określona treść. Notariusz może dołączyć do tego protokołu wydruk ze strony, potwierdzając, że odpowiada on temu, co było opublikowane w Internecie – mówi prezes Wojdyło, zastrzegając, że jest to jego prywatny pogląd, a nie stanowisko Rady. – Podobnie zresztą jak notariusz potwierdza, czy osoba stawiła się czy też nie. Może też zaprotokołować treść SMS, żeby zabezpieczyć taki dowód przed skasowaniem. Wszystkie te sytuacje mogą mieć doniosłość prawną i być wykorzystane w obrocie prawnym – dodaje Wojdyło.
Podstawę prawną do tego stanowi art. 104 § 3 prawa o notariacie, który mówi, że notariusz spisuje protokoły w celu stwierdzenia pewnych czynności i zdarzeń wywołujących skutki prawne.
Teoretycznie istnieje jeszcze jedna możliwość. Wszyscy notariusze dysponują bezpiecznym podpisem elektronicznym, a ten ma znacznik czasu, który potwierdza, kiedy składano taki podpis. Notariusze mogą więc zachować kopię strony internetowej i opatrzyć ją swoim e-podpisem. Tak zachowany plik mógłby mieć również wartość dowodową.
Adwokaci też mogą
Również adwokaci mogą poświadczać, że inkryminowana treść rzeczywiście była zamieszczona w Internecie.
– Zdarzało mi się składać wydruki z Internetu poświadczone przeze mnie za zgodność z oryginałem w sprawach moich klientów, np. dotyczących sporów o domeny internetowe. Były one dotychczas w mojej praktyce uznawane przez sąd. Adwokat jest przecież także zawodem zaufania publicznego – mówi Ewa Rutkowska, adwokat z kancelarii prawnej Lovells. Przyznaje jednak, że wszystko zależy tu od oceny sądu i nie można wykluczać, iż któryś będzie powątpiewał w wartość dowodową takiego wydruku.
Pomoc prawnika nieodzowna
Przyzwyczailiśmy się traktować dowód jako rzecz materialną. Papierowe dokumenty, odciski palców, zdjęcia wszystko to istnieje, można tego dotknąć i zobaczyć. Dane w postaci plików również istnieją, tyle że można je skasować jednym kliknięciem. A sam wydruk z Internetu o niczym jeszcze nie przesądza, zbyt łatwo można go spreparować. Wraz z upowszechnieniem się podpisu elektronicznego strony procesowe będą coraz częściej przedstawiać dowody w formie elektronicznej opatrzone e-podpisem. Być może z czasem pojawią się też urządzenia, które będą zdolne kopiować treść z Internetu w sposób uniemożliwiający ingerencję w plik (np. wzorowane na samolotowych czarnych skrzynkach). Do tego czasu osoby, których prawa naruszono w sieci, muszą korzystać z pomocy prawników wykonujących zawód zaufania publicznego. W inny sposób, przynajmniej dzisiaj, nie można bowiem udowodnić, że coś rzeczywiście istniało w Internecie.
http://prawo.rp.pl/artykul/57815.html?p=1
http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/strona-internetowa-jako-zrodlo-dowodowe–przeglad-prawa-handlowego-numer-7-z-2011-r-
http://orzeczenia.ms.gov.pl/content/$N/154015000001006_II_Ka_000037_2014_Uz_2014-03-20_001
*
Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze (winowajca) odmówił póki co przywrócenia terminu do złożenia apelacji. Postanowienie z dnia 27 lutego 2015 r. napisał Grzegorz Stupnicki, jeden z 32 wyłączonych SSR w przedmiotowej sprawie. Nie analizowano w ogóle powyższej apelacji.
***
Przewodniczący – Sędzia SO Edyta Gajgał postanowiła dnia 27 lutego 2015 r. wyłączyć od rozpoznania sprawy II Kp 820/14 trzydziestu dwóch sędziów Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze. Postanowienie o sygn. akt VI Ko 29/15 dotyczy poświadczenia nieprawdy w wyroku II K 467/07 przez SSR Jarosława Staszkiewicza, który z urzędu jest wyłączony.
- Jarosław Staszkiewicz
- Anna Staszkiewicz
- Sylwia Bańka – Mrozewska
- Agnieszka Makowska
- Maria Migoń – Karwowska
- Agnieszka Kałużna – Rudowicz
- Elżbieta Wiśniewska
- Ryszard Sułtanowski
- Joanna Skowron
- Małgorzata Dowhanycz – Turoń
- Małgorzata Słomska
- Grzegorz Stupnicki
- Marek Gajdecki
- Tomasz Sproch
- Paweł Siwek
- Andrzej Muszka
- Elżbieta Jeżak – Juszko
- Jaromir Antoszewski
- Marcin Rycyk
- Marta Ładzińska
- Rafał Kuśmierek
- Lucyna Mikołajczak
- Paweł Woźniak
- Joanna Ciesielska
- Anna Kusio – Młodkowska
- Małgorzata Kujawa
- Wojciech Grzebień
- Joanna Palikowska
- Beata Chojnacka – Kucharska
- Sylwia Zierkiewicz
- Aleksandra Grzelak – Kula
- Karolina Krzemińska
-
Zbigniew Klin
Znam już wynik rozpatrzenia zażalenia na odmowę wszczęcia śledztwa przez Prokuraturę Rejonową w Jeleniej Górze jaki mogą wydać w Sądzie Rejonowym w Lubaniu. Uczeni w mowie i piśmie nie widzą kłamstwa, że dowód: wydruk ze strony internetowej z dnia 23 lutego 2007 r. z artykułem „Nie kupujcie auta u Ligęzy” nie pochodzi ze strony http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/ tylko jest stworzony przez oskarżyciela w edytorze tekstu. Nikt tego nie bada w państwie totalitarnym tylko podpiera się niemerytorycznymi, sprinterskimi decyzjami prokuratury. Clou zostawiłem jeszcze na wokandę. Złożyłem wniosek o nagrywanie rozprawy – tak dla potomnych (może sędziowie z pobliskiego Lubania się wyłączą…). Należy odpowiedzieć na pytania. Czy człowiek może zostać skazany tylko wówczas, jeśli popełni jakiś czyn niezgodny z prawem, czy nawet w przypadku braku takiego czynu? Czy człowiek może ponieść karę za czyn niezgodny z prawem, czy za nieodwołanie się od karyw terminie? A co jeśli sędzia orzekał stronniczo i oskarżonemu nie dano prawa do obrony?Czy formalna i materialna prawomocność wyroku emigranta jest niewzruszalna mimo okoliczności i nieprawdziwości ustaleń? Czy o wykonaniu egzekucji decyduje pech, czy fakty, czy subiektywna wola sędziów? Czy należy zbadać istotne okoliczności mające wpływ na zapadłe decyzje godzące w życie człowieka, czy odmówić takichdziałań manipulując procedurami i zmieniając kierunek postępowania? Akt oskarżenia Mieczysława Ligęzy z dnia 31 maja 2007 roku powinien być odrzucony na starcie z powodu braku dowodów lub postępowanie umorzone na wniosek oskarżonego z art. 17 § 1 pkt 1) kpk na pierwszej rozprawie dnia 15 października 2007 r. Z powodu zaćmy, czy daltonistycznego widzenia kartki papieru przez uczonych w mowie i piśmie, skazano Grzegorza Niedźwieckiego na dziewięć lat tortur, brak stażu pracy, horrendalne koszty, 180 dni internowania, dysfunkcje rodzinne, a także bogu ducha winnych podatników. Mimo, iż ciężar dowodowy spoczywa na oskarżycielu (art. 74 § 1 kpk, art. 6 kpc) i Mieczysław Ligęza go nie wykazał, to pomocnik SSR Jarosław Staszkiewicz wydał wyrok skazujący. Ktoś kiedyś oceni ten fundament i runie cały mur.
Sprawa fałszywego oskarżenia o występek pomówienia urosła do rangi napadu stulecia. Dziewięć lat tortur, kilkadziesiąt tysięcy złotych kosztów, pół roku więzienia to trzeba chyba samochód prezesa sądu ukraść, a nie rzekomo bronić praw człowieka. Kartkę papieru, na której oparł Mieczysław Ligęza akt oskarżenia powinno się było odrzucić w pięć minut. Nikt nie chciał i nie chce dziewiąty rok ocenić tego narzędzia zbrodni. Na pytanie za co skazano – odpowiedzą ludzie, ale nie zwierzęta. Obowiązuje zmowa milczenia, stała manipulacja prawem, uciekanie od sensu stricto w paragrafy i odwracanie kota ogonem. Świadoma przewlekłość w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Nie ma to nic wspólnego z ludzkością, faktami i przepisami prawa. Tylko barbarzyńcy uprawiają niewolnictwo nadużywając prawa. Krycie tych represji przez kumpli z profesji nie ma żadnego uzasadnienia merytorycznego. Kobiety w Polsce walczą o stop przemocy wobec dzieci, a nikt nie zastopuje stalinowskich metod przemocy przestępców w togach. To jest najgorsza dyktatura. Przekroczyliście dawno czerwoną linię. Nie uznajecie w ogóle prawa do obrony. Sędziowie skazujący za bolszewicki sposób własnego postępowania a nie za fakty, to tacy sami terroryści jak ci zamachowcy z Tunisu.
Dzieci moje i osoby chore nie dlatego będą płakać, że naruszyłem jakieś prawo tylko dlatego, że wy jesteście bezwzględnymi przestępcami. Najgorszego kalibru, bo gwałcącymi sprawiedliwość. Chcecie mnie internować na podstawie fałszu intelektualnego w oparciu o fałsz materialny. Nie mają tu do rzeczy stronnicze szachy proceduralne, bo wszystkie żałosne buble zaklepujecie tak jak w stalinowskich procesach Generała Augusta Emila Fieldorfa. Bez przyczyny i w sfingowanych procesach. Adolf Hitler nie patrzył czy dzieci płaczą. Miał taką politykę. Wy też kiedyś zapłacicie za swoje zbrodnie.
O tym zapomnieli prawnicy
Ei incumbit probatio, qui dicit, non ei, qui negat – ciężar dowodowy spoczywa na tym, kto twierdzi, a nie na tym kto zaprzecza
Ne eat iudex ultra petitum partium – niech sędzia nie wychodzi poza żądania strony
Nemo iudex in causa sua – nikt nie może być sędzią we własnej sprawie
In dubio pro reo – wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego
Fraus est celare fraudem – ukrywanie oszustwa jest oszustwem
Nullum crimen nulla poena – nie ma przestępstwa nie ma kary
Nullum crimen sine culpa – nie ma przestępstwa bez winy
Nullum crimen sine lege – nie ma przestępstwa bez ustawy
Iuris cogentis – norma prawna bezwzględnie obowiązująca
Culpa in non faciendo – wina polegająca na zaniechaniu
Audiatur et altera pars – należy wysłuchać drugiej strony
Actori incumbit probatio – dowód obciąża powoda
Praesumptio boni viri – domniemanie niewinności
Ne bis in idem – nie dwa razy o to samo
Onus probandi – ciężar dowodu
Wina sprawcy musi być udowodniona – nikt nie ma obowiązku dowodzenia swojej niewinności
Zgodnie z art. 74 § 1 k.p.k. (kodeksu postępowania karnego), oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść. Ponadto w myśl art. 175 § 1 k.p.k. oskarżony ma prawo składać wyjaśnienia; może jednak bez podania powodów odmówić odpowiedzi na poszczególne pytania lub odmówić składania wyjaśnień. O prawie tym należy go pouczyć. Jest to zgodne z zasadą procesu, że podejrzany nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności.
Sędzia Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze w wyroku z dnia 6 maja 2008 r., sygn. akt II K 467/07 napisał: „1. oskarżonego Grzegorza Niedźwieckiego uznaje za winnego tego, iż w dniu 23 lutego 2007 roku w Jeleniej Górze, umieścił na prowadzonym przez siebie pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl blogu internetowym notatkę zatytułowaną „Nie kupujcie auta u Ligęzy”, w której pomówił Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” sp. z o.o. w Jeleniej Górze o to, że w czasie czynności związanych z likwidowaniem szkody w samochodzie należącym do Elżbiety Klimkiewicz, pracownicy spółki dopuścili się „bezpodstawnego wyłudzenia” od niej części kosztów naprawy auta, co mogło narazić spółkę na utratę zaufania potrzebnego dla danego rodzaju działalności, to jest występku z art. 212 § 2 k.k. i za to, na podstawie art. 212 § 2 k.k., wymierza mu karę 20 (dwudziestu) stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki na 10 (dziesięć) zł;”.
Podstawą (załącznikiem), aktu oskarżenia Mieczysława Ligęzy z dnia 31 maja 2007 r. był dowód: wydruk ze strony internetowej z dnia 23 lutego 2007 r. z artykułem „Nie kupujcie auta u Ligęzy, który figuruje w aktach sprawy jako karta nr 8.
Gdyby dowód był wiarygodny, Asesor Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze Jarosław Staszkiewicz zakończyłby całe postępowanie już na pierwszej rozprawiegłównej w dniu 15 października 2007 r. tak jak to przewiduje art. 6 § 1 kpc, art. 366 § 2 kpk i art 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wiedział jednak Asesor, że dowód to fałsz materialny i dlatego odroczył postępowanie, szukając wbrew ei incumbit probatio, qui diciti art. 6 kc (iuris cogentis)z urzędu rzeczywistego, prawdziwego wydruku z bloga Grzegorza Niedźwieckiego lub potwierdzonej przez uprawnione podmioty kopii. Nie znalazł, zignorował zasadę in dubio pro reo i napisał w wyroku to co powyżej.Poświadczył nieprawdę, boczynu przypisanego nie było. Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony – warunkuje to art. 1 § 1 kk. Żelazną zasadą przepisu art. 2 § 1 kpk jest aby sprawca przestępstwa został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a osoba niewinna nie poniosła tej odpowiedzialności. Zgodnie z przepisem art. 10 § 2 kpk nikt nie może być zwolniony od odpowiedzialności za popełnione przestępstwo. Poświadczenia nieprawdy.
Postępowanie II K 467/07 toczyło się od 31 maja 2007 r. do 6 maja 2008 r. bezpodstawnie. Nie mają w tej sprawie żadnego znaczenia przekonania, poglądy, słowne opinie świadków, albowiem zgodnie z art. 2 § 2 kpk Podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne. W aktach sprawy II K 467/07 nie ma dowodu pomówienia Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” Sp. z o.o. za pomocą środka masowego komunikowania http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/. Podstawą prawną do tego, wiarygodną,byłby protokół w myśl art. 104 § 3 prawa o notariacie, potwierdzenie z medium internetowego Onet lub zabezpieczony przez policję dysk komputerowy Grzegorza Niedźwieckiego z inkryminowaną treścią.Wymuszone późniejsze zeznania świadkaobrony nie mieszczą się w materiale dowodowym II K 467/07. Prowokacja była spóźniona i jest niemierzalna. Bezprzedmiotowa. Dzwoniło, ale nie w tym kościele i nie obciąża Grzegorza Niedźwieckiego.Niektórzy mają zbiór zasad etyki zawodowej sędziów tam gdzie miała Maria Gurowska (vel Maria Górowska vel Maria Sand vel Genowefa Maria Danielak z domu Zand).
Fałszem intelektualnymwyroku II K 467/07 można skazać 38 mln Polaków. W wynikutego wyroku skazano Grzegorza Niedźwieckiego, sfingowanym trybem I C 1062/08 bez podstawy prawnej, na 180 dni więzienia i całą jego rodzinę na nieuzasadnione straty materialne oraz moralne. Prawomocność oszustw nie jest nieusuwalna. Są przepisy, nie ma elementarnej przyzwoitości.Uczciwy wymiar sprawiedliwości nie możeakceptować wyroku II K 467/07 dopóki nie będzie dysponował ekspertyzą biegłego, że karta nr 8 akt sprawy jest wydrukiem ze strony internetowej http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/. Na straży tego stoi przepis art. 169 § 2 kpk, art. 193 § 1 kpk i art. 366 § 1 kpk. Wszyscy muszą być równi wobec prawa.Usankcjonowanie barbarzyństwa (niemerytorycznym tłumaczeniem) zastosowania art. 212 § 2 kk w wyroku II K 467/07, bez faktu czynu zarzucanego, będzie współudziałem w przestępstwie poświadczenia nieprawdy z art. 271 §1 kk i art. 235 kk. Bezczynność, bierność, abstrakcyjne rozstrzygnięcia, wymyki innych organów, nie mogą być tłumaczeniem. To będzie kolejna spychologia. Nullum crimen, nulla poena.
Będę oskarżał każdego o poświadczenie nieprawdy, kto podtrzyma, że pomówiłem Firmę Motoryzacyjną „Ligęza” SP. z o.o. w Jeleniej Górze za pomocą strony internetowej http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/ i będzie krył faktyczne przestępstwa, bo na to zasłuży. Wina nie została udowodniona, bo czynu zarzucanego nie było. Jestem niewinny.
Głupa rżnięcie też zajęcie – Cyrankiewicz byłby z was dumny
Nie zamkną mnie (ewentualnie) na 180 dni do więzienia dlatego, że popełniłem jakiś czyn zabroniony, tylko dlatego, że skorumpowany do szpiku kości wymiar sprawiedliwości kryje prawdziwe przestępstwa.
Fałszu materialnego i fałszu intelektualnego
Mieczysław Ligęza, popełnił przestępstwo z art. 235 kk, tworząc fałszywy dowód, który załączył do prywatnego aktu oskarżenia z dnia 31 maja 2007 r. Dyrektor Firmy Motoryzacyjnej „Ligęza” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze, a jednocześnie skarbnik jeleniogórskiego Rotary Club w 2007 r., oskarżył Grzegorza Niedźwieckiego z art. 212 § 1 i 2 kk. o pomówienie firmy za pomocą środka masowego komunikowania http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/. Załączonydowód (notatka) figuruje w aktach sprawy jako karta nr 8.
Jarosław Staszkiewicz, popełnił przestępstwo z art. 271 § 1 kk, poświadczając nieprawdę w wyroku II K 467/07 z dnia 6 maja 2008 r. Asesor Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze, a od kwietnia 2008 r. Sędzia Sądu Rejonowego (obecnie Przewodniczący), uznał winnym Grzegorza Niedźwieckiego umieszczenia na prowadzonym przez niego pod adresem http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/ blogu internetowym notatki „Nie kupujcie auta u Ligęzy”, w której pomówił FM „Ligęza” /…/ narażając firmę na utratę zaufania… Nie miał na to żadnych dowodów, tylko wskazaną powyżej notatkę napisaną przez oskarżyciela w edytorze tekstu. O naruszeniu zasady in dubio pro reo, onus probandi,nullum crimen nulla poenaświadczą protokoły rozpraw.
Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony – warunkuje to art. 1 § 1 kk. Żelazną zasadą przepisu art. 2 § 1 kpk jest aby sprawca przestępstwa został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a osoba niewinna nie poniosła tej odpowiedzialności. Zgodnie z przepisem art. 10 § 2 kpk nikt nie może być zwolniony od odpowiedzialności za popełnione przestępstwo. Fałszu materialnego i fałszu intelektualnego. Nie można obarczyć Grzegorza Niedźwieckiego niedopełnieniem jakichś obowiązków, bo niewinny człowiek nic nie musi. Ciężar dowodowy spoczywa na tym, kto twierdzi, a nie na tym kto zaprzecza. Psychopata tylko nie zrozumie, że karać można za czyny a nie za milczenie i nie pomyśli co było pierwsze, jajko czy kura. Postępowanie powinno być umorzone już na starcie na podstawie art. 322 kpk z powodu braku dowodów. Sposobu procedowania, stronniczości, przewlekłości postępowań, bezczynności, sfingowanych procesów, sztucznego rozdzielania spraw, usuwania niewygodnych treści, psychicznego i fizycznego znęcania się, ekonomicznego maltretowania, mimo braku uzasadnionych przyczyn zastraszania aresztem oraz szeregu innych rażących naruszeń prawa jakie tu miały miejsce nie było nawet za czasów Stalina. Akceptacja tego stanu rzeczy nie świadczy źle o „skazanym” tylko o skorumpowanym wymiarze sprawiedliwości. Prawomocne nadużycia w demokracji by uchylili na wnioski poszkodowanego (o zbadanie dowodu, o rozpoznanie apelacji, o kasację), zawiadomienia (o przestępstwach). W reżimie dokonuje się egzekucji. Egzekucji wolontariusza, członków jego rodziny, podatników i państwa. Grzegorz Niedźwiecki nie popełnił zarzucanego mu czynu, bo takiego nie było. Takie są fakty. Każdy kto stwierdzi inaczej skłamie. Będzie miał współudział w przestępstwie poświadczenia nieprawdy. W aktach sprawy II K 467/07 nie ma protokolarnego poświadczenia notariusza, zabezpieczonego dysku komputerowego, ani żadnego screenu ze strony internetowej http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/udowodniającego pochodzenie treści przedstawionej przez oskarżyciela. Bo jest to spreparowana treść bez jakiegokolwiek podpisu. Osiem lat głupa rżnie bezpieka, choć dziecko widzi te przekroczenia uprawnień i niedopełniania obowiązków na fałszywym oskarżeniu. Tworzenie opasłejtrylogii wokół trzech jednoznacznych dokumentów świadczy o bardzo niskim poziomie inteligencji autorów, albo o najczarniejszym charakterze zajadłych oprawców. Gdzie są obrońcy praw człowieka w tym sobiepaństwie?
PPR Marzanna Siemaszko, PPR Grzegorz Chojnacki, SSR Jarosław Staszkiewicz, SSR Marek Gajdecki nie tylko nie dali Grzegorzowi Niedźwieckiemu prawa do obrony. Pokryli przestępstwa pseudo filantropa Mieczysława Ligęzy. Torturują sfingowanymi procesami w oparciu o fałsz materialny (k. 8 akt sprawy). Popełnili przestępstwa z art. 231 § 1 i 271 § 1 kk. Są wyrafinowanymi, stalinowskimi przestępcami pokroju Helena Wolińska-Brus (Fajga Mindla) i Maria Gurowska (Sand). Czynią tak, bo legalna mafia III RP im na to pozwala.
Możecie się jeszcze nawrócić. Dlaczego umarzacie postępowanie ws fałszu materialnego i unikacie ekspertyzy dowodu oskarżyciela (k. 8 akt sprawy)? Dlaczego odmawiacie śledztwa ws fałszu intelektualnego sędziego? Dlaczego nie chcecie rozpoznać apelacji? Dlaczego odmawiacie kasacji? Odpowiem wam. Bo wydaliście wyrok za pieniądze i wolicie niczym Rudolf Hoess poświęcić całą rodzinę niż przyznać się do błędu. Gdybyście byli uczciwi to nie bali byście się ocenić dowodu załączonego do aktu oskarżenia przez Mieczysława Ligęzę. Gdybyście byli uczciwi to nie bali byście się rozpoznać apelacji, jeśli nie miała by ona nic zmienić. Stwierdzenie, że dowód „Nie kupujcie auta u Ligęzy” nie pochodzi ze strony internetowej http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/ podważyłoby wyrok II K 467/07. Rozpoznanie apelacji podważyłoby wyrok II K 467/07. Tego nie chcecie. Gdybyście byli uczciwi to złożyli byście wniosek do Sądu Najwyższego o kasację stalinowskiego wyroku. To jest chory kraj. Albo chorzy ludzie nim rządzą. Nie wiem dlaczego muszę pisać takie elaboraty i dziewięć lat życia tracić. Zabieracie radość moim dzieciom bez powodu. W pięć minut można wszystko wyjaśnić. Oceńcie ten dowód – kartę nr 8 akt sprawy II K 467/07. Bo jak nie, to znajdę dziesięciunotariuszy, którzy pokażąjak się poświadczawiarygodność i będziemy dalej walczyć. Napiszę wam właściwą przysięgę sędziowską.Są dwa warianty rozwiązania tego konfliktu. Ludzki, demokratyczny i nieludzki, stalinowski. Albo ocenicie dowód z aktu oskarżenia Mieczysława Ligęzy i uchylicie wyrok II K 467/07 oraz jego represyjne następstwa, albo nie bo nie. Przyznacie, że Grzegorz Niedźwiecki jest na czarnej liście. Możecie dalej stosować mechanizm piramidy i zamknąć mnie na oddziale N. Ale dacie mi kodeksy i adwokata z urzędu w anzlu. I ubezpieczenie oraz lekarzy. Mam brata bliźniaka, który wygrał z Niemcami w Strasburgu. Mam jeszcze wiele narzędzi. Co nie znaczy, że mnie to bawi.
Jeżeli sędziowie kryjąc kolegę nadal nie będą chcieli rozpoznać apelacji, to będą musieli zmierzyć się z jej przesłankami wyrażonymi we wniosku o wznowienie postępowania z art. 540 § 1 pkt 2) a) oraz art. 540 § 3 kpk, który złożę. Prędzej czy później będzie obowiązek dokonania oceny dowodu: k. 8 akt sprawy, czego zaniechano. To jest konkretny, niezbadany, istotny dowód, mający fundamentalny wpływ na prawidłowe rozstrzygnięcie sprawy. Ujawniły się fakty, wskazujące na to, że skazany nie popełnił czynu i nie podlegał karze. Rzetelność prawa gwarantuje art. 32 pkt 2, art. 42 i art. 45 pkt 1 Konstytucji RP. Patrz też:
- Europejska Konwencja Praw Człowieka, z 1959 r. zwana „Rzymską”,
- Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych.
- Powszechna Deklaracja Praw Człowieka.
Zbezcześciliście wszelkie prawo, fakty i prawdę metodą przemocy. Stając po stronie „Ligęzy” wzięliście na siebie odpowiedzialność za kłamstwo. To jest kompromitacja wymiaru sprawiedliwości. Wszystko można jeszcze naprawić. Lepiej późno niż wcale. Wszyscy wiedzą, że nie umieściłem wpisu „Nie kupujcie auta u Ligęzy” dnia 23 lutego 2007 na stronie http://grzegorz-niedzwiecki.blog.onet.pl/, bo takiego nie było i to jest jedyna prawda udowodniona. Twierdzenie, że umieściłem w oparciu o przekonania, poglądy, opinie czy złośliwość jest fałszem. Tautologią jest pewność, logika, fakt a nie widzi mi się, tezy sprzeczne, nie dające się udowodnić. Każdy kto będzie mi wmawiał, że w sprawie II K 467/07 naruszyłem art. 212 § 2 kk i będzie utrwalał wynikłe z tego sankcje będzie przestępcą. Jarosław Staszkiewicz będzie musiał udowodnić materialnie, że nie poświadczył nieprawdy (co jest nierealne), albo wyprostować wyrok II K 467/07. Bierni nadzorcy zajmą jego miejsce. Aż do skutku. Prawda musi być widoczna, a nie urojona. Ona jest widoczna. Jak w tytule. Nie wykazaliście umieszczenia przez Grzegorza Niedźwieckiego na blogu internetowym załączonej notatki „Nie kupujcie auta u Ligęzy”.
Panowie prezesi Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Głębokie oburzenie budzi orzekanie w Jeleniej Górze i skazywanie na tortury na podstawie urojeń. Jest to pełen pogardy atak na niewinnego człowieka.
Jest to bezprzykładny w Europie atak sędziów wyznaczonych do sprawowania władzy sądowniczej w Polsce, w prawdziwą sprawiedliwość. Jest to pełen pogardy atak wymierzony w każdego z tysięcy obywateli w Polsce. Przerwijcie te prześladowania.
Takie znieważające stronnicze orzekanie, bez przyczyny, za pieniądze, kapturowe, na podstawie fikcji doręczeń, przy drzwiach zamkniętych, w sfingowanych procesach, skazywanie za nic bez prawa do obrony, nawiązuje do najgorszych zwyczajów walki politycznej sprzed 1989 r. To jest skandaliczne fałszerstwo i terroryzm.
Fraus est celare fraudem – ukrywanie oszustwa jest oszustwem
Tą klikową niezawisłością sami brudzicie swoje gniazdo.
Pieniactwo jest domeną urzędów, które w każdym szarym człowieku widzą gracza.
Grają więc nie swoimi pieniędzmi – im dłużej, tym lepiej.
Grzegorz Nil Niemcow Niedźwiecki